"Umiarkowane" siły syryjskich rebeliantów podpisały pakt o nieagresji z ISIS.
zerohedge.com
USA
2014-09-15
Po ogłoszeniu strategii przez prezydenta Obamę w zeszłym tygodniu, pojawiła się "szeroka koalicja". Dziś jednak dwa najbardziej istotne aspekty "strategii" wydają się być niepewne. Mimo obietnicy 500 milionów dolarów pomocy dla "umiarkowanych" terrorystów/rebeliantów w Syrii na rzecz walki z ISIS, jak podaje GlobalPost po raz pierwszy dżihadyści z państwa islamskiego uzgodnili pakt o nieagresji.
Zgodnie z porozumieniem, "obie strony [ISIS i umiarkowane siły] będą przestrzegać zawieszenia broni do czasu zrealizowania ostatecznego rozwiązania i obiecują nie atakować się nawzajem, ponieważ uważają, że głównym wrogiem pozostaje system Nussayri." Nie wiadomym jest co w związku z tym myślą Obama i Kerry. Wydaje się, że wyjazd Johna Kerry'ego do Iraku, już ma problemy. Jak donosi Reuters nowo zainstalowany, sprzyjający USA premier in-Adadi, po wizycie Kerryego nakazał jego siłom powietrznym wstrzymanie ataków na obszary cywilne, "nawet w miastach kontrolowanych przez ISIS."
Jak donosi WSJ, "W czwartek Niemcy i Wielka Brytania wykluczyły przeprowadzenie nalotów na bojowników ISIS w Syrii, dzień po tym jak prezydent Barack Obama zezwolił na rozpoczęcie nalotów. "Nie pytano nas i nie będziemy tego robić," niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier powiedział dziennikarzom, pytany o udział w niemieckich nalotów przeciwko ISIS, w świetle wypowiedzi Obamy."
Na moment, dla zachodnich obserwatorów i mediów dogadują się żeby wchłonąć całą kasę. To będzie przelew na konto ISIS/AlKaida przez \"umiarkowanych\" pośredników.