Amerykanie i Brytyjczycy przerzucili 3.000 ton broni do Syrii by pomóc Al Kaidzie.
Tony Cartalucci, Prisonplanet.com
USA
2013-03-15
Głównym powodem, jak nam powiedziano, że Zachód musi natychmiast rozpocząć szersze działania wspierające tzw syryjskich rebeliantów jest powstrzymanie ekstremistów - czyli Al-Kaidy, by nie przejęła Syrii. Narracja ta jest przedstawiana szerokiej publice od prawie roku wraz z tym jak stało się ewidentnie jasne, że wszystkie główne ofensywy w Syrii przeciwko syryjskiemu rządowi były prowadzone przez organizacje powiązane z Al-Kaidą, w tym cieszącą się złą sławą grupę Jabhat al-Nusra.
Okazuje się jednak, że zgodnie z gazetą London Telegraph USA i Wielka Brytania wspierają terrorystów działających w Syrii, przesyłając ostatnio ogromny transport 3.000 ton broni, który przekazano przez granice Syrii z Jordanią i Turcją (kraju będącego członkiem NATO). W artykule London Telegraph zatytułowanym “US and Europe in ‘major airlift of arms to Syrian rebels through Zagreb’ podano:
"Utrzymuje się, że od listopada 3000 ton broni z czasów byłej Jugosławii zostało przesłanej do rebeliantów 75 samolotami z lotniska w Zagrzebiu, w dużej mierze do Jordanii.
Ten raport potwierdził pochodzenie "byłej-jugosłowiańskiej" broni widzianej coraz liczniej w rękach rebeliantów w materiałach wideo online, co w zeszłym miesiącu opisał The Daily Telegraph i inne gazety, jednocześnie sugerując daleko większe ilości, niż wcześniej stwierdzano.
Przerzut broni, rzekomo opłacony był przez Arabię Saudyjską działającą w imieniu Stanów Zjednoczonych, przy asyście w dostarczaniu broni organizowanej przez Turcję i Jordanię, sąsiadów Syrii. Raport jednak dodał, że oprócz broni z Chorwacji, wysyłano ją "z kilku innych krajów europejskich, w tym z Wielkiej Brytanii", nie precyzując, czy była to dostarczana przez Brytyjczyków broń czy broń produkcji Brytyjskiej.
Wiadomo jednak, że brytyjscy doradcy wojskowi działają w krajach graniczących z Syrią obok Francuzów i Amerykanów (Polaków), oferując szkolenia dla liderów rebeliantów i byłych oficerów armii syryjskiej. Uważa się również, że amerykanie szkolą w taktykach zabezpieczania broni chemicznej wewnątrz Syrii.
Przy tak znacznym zaangażowaniu mającym na celu obalenie rządu Syrii przez Zachód, wydaje się być nie do pomyślenia, że Al-Kaida może "opanowywać umiarkowane siły", chyba że, nie istnieją jakiekolwiek umiarkowane tego typu siły a Zachód od początku planował wykorzystanie Al Kaidy jako najemników. I rzeczywiście, to jest dokładnie to co ma miejsce w Syrii.
Po raz pierwszy zostało to upublicznione przez laureata nagrody Pulitzera, dziennikarza Seymoura Hersha w jego raporcie z 2007 roku dla New Yorkera zatytułowanym "Przekierowanie: Czy nowa polityka administracji wspiera naszych wrogów w wojnie z terroryzmem?" W raporcie tym stwierdził wyraźnie: "Aby osłabić Iran, który jest głównie szyicki, administracja Busha podjęła decyzję, by przekonfigurować swoje priorytety na Bliskim Wschodzie. W Libanie, administracja współpracuje z rządem w Arabii Saudyjskiej, który jest sunnicki, w tajnych operacjach, które mają osłabić Hezbollah, szyicką organizację, która jest wspierana przez Iran. USA również bierze udział w tajnych operacji skierowanych przeciwko Iranowi i jego sojusznikowi- Syrii. Produktem ubocznym tych działań jest wzmocnienie grup sunnickich ekstremistów, które opowiadają się za wizją wojującego islamu i są wrogo nastawione do Ameryki i sympatyzują z Al-Kaidą."Przekierowanie, Seymour Hersh (2007)
Hersh pisał dalej stwierdzając: "Saudyjski rząd, za zgodą Waszyngtonu, zapewni środki finansowe i logistyczną pomoc w celu osłabienia rządu prezydenta Baszira Asada w Syrii. Izraelczycy uważają, że wprowadzenie takiej presji na rząd Asada doprowadzi do jego większej ugodowości i otwartości na negocjacje." Przekierowanie, Seymour Hersh (2007).