Google buduje ocenzurowaną wyszukiwarkę internetową dla komunistycznych Chin.
Mikael Thalen, Infowars.com
USA
2018-09-30
W środę, podczas przesłuchań w Senacie, Google unikało odpowiedzi na pytania powiązane z planami budowy w Chinach ocenzurowanej wyszukiwarki.
Keith Enright, główny specjalista ds. Prywatności w Google, odmówił podania szczegółów dotyczących tajnego projektu o kryptonimie Dragonfly. [ważka]
Prototyp wyszukiwarki, który po raz pierwszy został ujawniony w zeszłym miesiącu przez The Intercept, zawierał listy z zakazanymi słowami (w tym "Nagrodę Nobla" i "prawa człowieka”) oraz wymagał od użytkowników zalogowania się i zgody na śledzenie.
Podczas rozmowy w Senacie z senatorem Tedem Cruz, Enright, który potwierdził istnienie Dragonfly, stwierdził, że projekt nie był gotowy do uruchomienia i nie wiedział, czy chodzi o wyszukiwarkę.
"Nie mam jasności co do zarysów tego co jest w zakresie a co poza zakresem tego projektu." powiedział Enright. "Mogę natomiast powiedzieć, że gdybyśmy byli blisko rozpoczęcia projektu wyszukiwania w Chinach, to ja i mój zespół bylibyśmy bardzo aktywnie zaangażowani, aby zapewnić, że przeszedł on odpowiedni proces przeglądu prywatności i że był zgodny z naszymi wartościami prywatności i zobowiązaniami, które podjęliśmy wobec naszych użytkowników. "
Kiedy wprost zapytano czy Chiny angażują się w cenzurę wymierzoną przeciwko swoim obywatelom, Enright stwierdził, że nie był w stanie właściwie odpowiedzieć na to pytanie. "Jako przedstawiciel ds. Prywatności w Google nie jestem pewien, czy mam na ten temat rzetelną opinię.” dodał Enright.
Wcześniej Google rozpoczął działalność w Chinach w 2006 roku, ale w 2010 roku opuścił kraj gdy okazało się, że komunistyczny rząd cenzuruje użytkowników i hakuje konta Google dysydentów.
Rozprawa odbywa się kilka dni po tym, jak dwupartyjna grupa amerykańskich prawodawców wezwała firmę do udzielenia odpowiedzi na pytania dotyczące ich planów działań w Chinach. "Google nie powinno pomagać Chinom w rozprawianiu się z wolnością słowa i politycznym sprzeciwem.” na początku tego miesiąca napisał na Tweeterze republikanin David Tweilline. "Właśnie wysłałem list do niektórych moich republikańskich i demokratycznych kolegów, podnosząc nasze poważne obawy i pytania dotyczące tego co robią."
Pozostałe pisma, w tym te od ponad 1400 pracowników Google, a także 14 organizacji praw człowieka, również zostały wysłane do Google. Również w tym miesiącu były naukowiec Google, Jack Poulson, zrezygnował z pracy w ramach protestu przeciwko budowaniu systemu cenzury w Chinach.