Oraz: “Izraelczycy już dawno powiedzieli, że uderzą w dowolne cele, które okażą są częścią wszelkiego rodzaju transferu broni do Hezbollahu i innych grup terrorystycznych, jak również w każdą próbę przemytu syryjskiej broni do Libanu, która mogłaby zagrozić Izraelowi.”
W raporcie z 2007 roku, laureata nagrody Pulitzera, dziennikarza Seymoura Hersha, stwierdzono: "Aby osłabić Iran, który jest głównie szyicki, administracja Busha podjęła decyzję, by przekonfigurować swoje priorytety na Bliskim Wschodzie. W Libanie, administracja współpracuje z rządem w Arabii Saudyjskiej, który jest sunnicki, w tajnych operacjach, które mają osłabić Hezbollah, szyicką organizację, która jest wspierana przez Iran. USA również bierze udział w tajnych operacji skierowanych przeciwko Iranowi i jego sojusznikowi- Syrii. Produktem ubocznym tych działań jest wzmocnienie grup sunnickich ekstremistów, które opowiadają się za wizją wojującego islamu i są wrogo nastawione do Ameryki i sympatyzują z Al-Kaidą."
Na temat Izraela szczegółowo napisano: "Zmiana polityki przyniosła nową współpracę strategiczną pomiędzy Arabią Saudyjską i Izraelem, w dużej mierze, ponieważ oba kraje postrzegają Iran jako egzystencjalne zagrożenie. Zaangażowani w bezpośrednie rozmowy Saudyjczycy, którzy uważają, że większa stabilność w Izraelu i Palestynie da Iranowi mniejszy wpływ w regionie, stali się bardziej aktywni w negocjacjach arabsko-izraelskich."
Raport nt ataków Izraelskich:
Dodatkowo urzędnicy Arabii Saudyjskiej wspomnieli, że ich kraj powinien ukrywać swoją rolę we wspieraniu amerykańsko-izraelskich ambicji w całym regionie: "Arabia Saudyjska powiedziała, że w jej mniemaniu, poprzez przyłączenie się do USA w działaniach przeciwko Iranowi bierze na siebie ryzyko polityczne: Bandar jest już postrzegany w świecie arabskim jako zbyt bliski administracji Busha. "Mamy dwa koszmary", powiedział mi były dyplomata. "Wobec Iranu, że zdobędzie bombę i że Stany Zjednoczone zaatakują Iran. Wolałbym by Izraelczycy zbombardowali Irańczyków, byśmy mogli ich winić. Jeśli Ameryka to zrobi to, będą nas obwiniać."
To w rzeczywistości, ukazuje prawdziwą naturę ataków, gdzie Amerykańscy, Saudyjscy, i Izraelscy najemnicy przegrywają w Syrii, a dla ratowania całej operacji desperacko próbuje się doprowadzić do interwencji wojskowej aby ich uratować, pozostawiając odpowiedzialność USA wobec świata i Arabii Saudyjskiej w świecie muzułmańskim nienaruszoną.
I kto tu robi zamęt na świecie? Kto prowokuje rozpętanie III w. św. Kto się wtrąca w wewnętrzne sprawy suwerennych państw? W końcu po co w sumie istnieje ONZ skoro nie potrafi skutecznie przeciwdziałać militarnym rozróbom?