Niemieccy politycy by kontrolować opinię publiczną chcą wprowadzić 500.000 euro kary za nie usuwanie "fałszywych wiadomości".
RT
USA
2016-12-19
Przewodniczący parlamentu niemieckiej partii socjaldemokratycznej (SPD), Thomas Oppermann, stwierdził, że giganci mediów społecznościowych tacy jak Facebook powinni być zobowiązani do usuwania nielegalnych fałszywych wiadomości i postów w ciągu 24 godzin lub przyjąć grzywnę do 500.000 euro. "Facebook nie wykorzystał okazji by skutecznie regulować kwestię zarządzania reklamacjami," Oppermann powiedział w wywiadzie dla Der Spiegel w piątek. Dlatego "dominujące na rynku platformy, takie jak Facebook będą prawnie zobowiązane do zbudowania w Niemczech dostępnego 24 godziny na dobę, 365 dni w roku urzędu ochrony prawnej," dodał.
Niemieccy politycy obawiają się tego, że mowa nienawiści i "fałszywe wiadomości" mogą wpłynąć na opinię publiczną przed przyszłorocznymi wyborami federalnymi, gdzie skrajnie prawicowe partie nabierają tempa wraz ze wzrostem niezadowolenia z polityki otwartych drzwi dla uchodźców Angeli Merkel.
Chadecy (CDU), partia Merkel uznali w oświadczeniu, że podczas gdy platformy mediów społecznościowych oferują "zupełnie nowe możliwości komunikacji politycznej", to również zawierają pewne niebezpieczeństwa. CDU stwierdziło w piątek, że Facebook i inne serwisy społecznościowe coraz częściej stają się platformą rozsiewania "fałszywych wiadomości i komunikatów nienawiści, powołując się na manipulacje politycznych dyskusji w sieci jako jedno z największych niebezpieczeństw."
"Firmy są odpowiedzialne za to co się dzieje na ich platformach. Dlatego muszą reagować," zauważył Volker Kauder, starszy członek CDU.
Ustawodawstwo zmusza platformy społecznościowe do utworzenia biura skarg dla ludzi dotkniętych nienawistnymi wiadomościami. Ostrzegł, że "wysokie kary" czekają na firmy, które nie spełnią swoich obowiązków.
W czwartek Facebook podał w oświadczeniu, że pomimo, iż wierzy w "dawanie ludziom głosu", to pracuje obecnie nad środkami zapobiegającymi rozprzestrzenianiu się informacji na platformie, w tym "kilku sposobów by było łatwiejszym zgłaszanie fałszywych wiadomości jakie zostaną zaobserwowane na Facebooku."
"Skupiliśmy nasze wysiłki na najgorszych z najgorszych, jasnych oszustwach publikowanych przez spamerów dla ich własnego zysku, angażując zarówno naszą społeczność jak i organizacje osób trzecich", podała spółka.
Jednak firmy trzecie jakim Facebook zleca kontrolowanie oszustw i "fałszywych wiadomości" obejmują Washington Post, która to gazeta niedawno przyznała się do publikacji artykułu powołującego się na pozorne badania oraz dwie ukraińskie grupy, z których jedna jest rusofobiczna.
Niemiecki minister sprawiedliwości Heiko Maas powiedział, że rząd blisko przygląda się temu jak Facebook skutecznie usuwa nielegalne treści. Jeśli wydajność usuwania nie wzrośnie to mogą być wprowadzone "pilne rozwiązania prawne".
"Oczekujemy na znaczną poprawę praktyk usuwania treści na Facebooku. Norma kasowań musi być częścią niemieckiego prawa" Maas powiedział Süddeutsche Zeitung w piątek.
Wcześniej w tym tygodniu, Międzynarodowy Komitet Oświęcimski oskarżył Facebooka o "zatruwanie klimatu społecznego" w Niemczech i za granicą, ostrzegając, że lekkie traktowanie multimedialnego giganta socjalnego i arogancja wobec mowy nienawiści w Internecie jest "coraz bardziej nieznośna i niebezpieczna."
Facebook "nadal masowo uczestniczy w zatruwaniu klimatu społecznego, nie tylko w Niemczech," powiedział Christoph Heubner, wiceprezes Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego (KAI), cytowanego przez niemiecką agencję prasową.
"Najwyraźniej osoby odpowiedzialne w Facebooku nie wzięły [niemieckiego] ministra sprawiedliwości, ani niemieckiego ustawodawcy na poważnie," dodał.
Zgodnie z niemieckim prawem mowa nienawiści, w tym komentarze internetowe podlegają karze. Rozpowszechnianie informacji, które zachęcają do przemocy wobec osób ze względu na ich pochodzenie etniczne lub religijne jest objęte karą do trzech lat więzienia.