Papież Franciszek twierdzi, że wszyscy muszą przyjąć szczepionkę przeciwko Covid-19.
Arcybiskup Carlo Maria Viganò, lifesitenews.com
USA
2021-01-17
Kilka dni temu na Canale5 wyemitowany został wywiad, w którym Jorge Mario Bergoglio wystąpił w niecodziennej roli promotora firm farmaceutycznych.
Widzieliśmy go już w roli polityka, działacza związkowego, promotora niekontrolowanej imigracji, zwolennika przyjmowania nielegalnych imigrantów i promotora filantropów.
Papież wraz z Rothschildami promuje nowy system ekonomiczny:
We wszystkich tych metamorfozach zawsze obok jego zdolności do całkowitego odsunięcia się od swojej instytucjonalnej roli, pojawiał się wielowymiarowy charakter Argentyńczyka. Teraz odkrywamy, że jest także promotorem firm farmaceutycznych, przekonanym zwolennikiem szczepionek i gorliwą cheerleaderką tych, którzy od roku używają Covida-19 jako środka do kontrolowania mas i narzucenia Wielkiego Resetu, którego pragnie Światowe Forum Ekonomiczne.
Fakt, że szczepionka nie daje żadnej gwarancji skuteczności, ale raczej może wywołać poważne skutki uboczne; fakt, że w niektórych przypadkach została wyprodukowana z komórek pobranych z płodów po aborcji, a zatem jest absolutnie nie do pogodzenia z katolicką moralnością; fakt, że leczenie osoczem wywołującym silne reakcje immunologiczne lub alternatywnymi protokołami jest bojkotowane pomimo dowodów na ich skuteczność - wszystko to niewiele znaczy dla nowego „eksperta”, który nie mając absolutnie żadnych kompetencji medycznych zaleca obecnie szczepionkę wiernym, korzystając ze swojej suwerennej władzy, aby wymagać od obywateli Watykanu poddania się wątpliwemu traktowaniu w imię bliżej nieokreślonego „etycznego obowiązku”. Ponura sala audiencyjna Pawła VI została ewidentnie wybrana na świątynię, w której odprawia się ten nowy sanitarny rytuał, odprawiany przez kapłanów religii Covid w celu zapewnienia z pewnością nie zbawienia dusz, ale raczej złudnej obietnicy zdrowia.
Niepokojące jest to, że po całkowitym obaleniu niemałej liczby prawd katolickich w imię dialogu z heretykami i bałwochwalcami, jedynym dogmatem, którego Bergoglio nie jest gotów się wyrzec, jest dogmat obowiązkowych szczepień - pamiętajcie, dogmat, który on sam jednostronnie zdefiniował bez synodalnego procesu! - dogmat, przed którym można by oczekiwać minimum rozwagi, jeśli nie podyktowanej moralną spójnością, to przynajmniej utylitarnym skrupulatnością. Ponieważ wcześniej czy później, kiedy zobaczy się wpływ szczepionki na populację, kiedy zaczną liczyć zgony, które spowodowała i ile osób zostało okaleczonych na całe życie przez lek, który wciąż jest w trakcie eksperymentów, ktoś może poprosić tych, którzy byli przekonanymi zwolennikami szczepionki, o złożenie zeznań.
[…] Nie umyka nam, że ten naukowy dogmatyzm - który przeraziłby najbardziej zagorzałych zwolenników prymatu nauki nad religią - jest propagowany przez tych, którzy nie są naukowcami. Od „wpływowych” po Bergoglio, od sportowców po Bidena, od „ekspertów” do polityków: wszyscy chętni do wyciągnięcia rąk przed kamerami telewizyjnymi, tylko po to, aby z filmów odkryć, że w wielu przypadkach igła strzykawki jest nadal zakryta nasadką lub płyn do szczepienia jest czysty, gdy serum szczepienia powinno faktycznie być nieprzejrzyste.
Są to oczywiście zastrzeżenia, które arcykapłani Covida odrzucają z pogardą: misterium jest częścią rytualizacji świętej czynności, tak jak sakrament spełnia to, na co wskazuje; podanie szczepionki za pomocą wysuwanej igły lub bez wciskania tłoka strzykawki służy dramatyzowaniu przesłania, które ma być przekazane rzeszom wierzących. A ofiary rytuału, ci, którzy dla dobra wszystkich ofiarują się z uległością mirażowi odporności, którego nawet Pfizer, Moderna czy AstraZeneca nie ośmielają się zagwarantować, reprezentują sacrum, które jest również częścią nowej religii zdrowia.
Przy bliższym przyjrzeniu się, niewinne dzieci poddane aborcji w trzecim miesiącu ciąży w celu wyprodukowania szczepionek naprawdę wydają się stanowić rodzaj ludzkiej ofiary, za pomocą której można przebłagać piekielne moce, w przerażającej parodii, której tylko niegodziwcy mogą udawać, że nie widzą.
W groteskowym ceremonialnym delirium nie brakuje nawet Notatki Świętej Kongregacji ds.Kultu Bożego, która z całkowitym lekceważeniem absurdu promulguje nawet utykając łacińskie instrukcje w akt nakładania poświęconych popiołów (nic dziwnego, że łacina też poszła z ogniem): „Deinde sacerdos abstergit manus ac personam ad protegendas nares et os induit [Następnie kapłan myje ręce i nakłada maskę, aby chronić nos i usta]”. Oczyszczanie rąk detergentem i używanie maski są naukowo bezużyteczne, ale symbolicznie konieczne do przekazywania wiary wyrażonej przez obrzęd. I właśnie w tym rozumiemy, jak prawdziwe i aktualne jest starożytne powiedzenie Prospera z Akwitanii „Lex orandi, lex credendi” (norma modlitwy, normą wiary), zgodnie z którym sposób, w jaki się modlimy, odzwierciedla to, w co się wierzy.
Ktoś zaprotestuje, w pobożnej próbie ratowania całkowitego upadku papiestwa za sprawą Bergoglio, że wyrażane przez niego opinie są i pozostają dokładnie opiniami, a zatem nie ma obowiązku, aby katolik przyjął szczepionkę, którą jego sumienie i naturalna moralność wskazują jako niemoralną. Ale nowe „papieskie magisterium” zostało wyraźnie zaznaczone w Canale5, tak jak w samolocie dogmat LGBT gdzie papież stwierdził „Kim jestem, by sądzić?” i podobnie jak w przypisie Amoris Lætitia, w imię praktyki duszpasterskiej zaprzeczono nierozerwalności małżeństwa.
Politycy publikują tweety w mediach społecznościowych, samozwańczy eksperci pontyfikują w studiach telewizyjnych, a prałaci głoszą w wywiadach. Nie zdziw się jeśli pewnego dnia Bergoglio pojawi się w reklamie promującej skutery elektryczne.
Katolicy, oświeceni przez sensus fidei [ducha prawdy], który instynktownie sugeruje im, co koliduje z wiarą i moralnością, zrozumieli już, że rola sprzedawcy materiałów medycznych jest tylko jedną z wielu ról odgrywanych przez wszechstronnego Bergoglio. Jedyną rolą, której z uporem nie chce wypełnić - z powodu rażącej niezdolności, wrodzonej niecierpliwości, a nawet z powodu od samego początku świadomego wyboru - jest rola Wikariusza Chrystusa. Co, jak nic innego, odsłania światopogląd Argentyńczyka, ideologię, która go inspiruje, cele, które sobie stawia i środki, które zamierza wykorzystać, aby je osiągnąć.