Choć amerykańska administracja już w 2011 roku bez fanfar dokonała strategicznego zwrotu z Bliskiego Wschodu na Pacyfik jako głównego miejsca narastających konfliktów i zaczęła inwestować znaczące sumy pieniędzy w rozbudowę marynarki i innych obszarów obronności to obecnie konflikt pomiędzy USA i Chinami powoli wyłania się na światło dzienne. Konflikt ten, podobnie jak konflikt Zimnej Wojny czy II wojny światowej nie zawiera historycznej polaryzacji na złych czy dobrych ponieważ Chiny są w takim samym stopniu wysycone amerykańskim przemysłem, kapitałem, zapleczem intelektualnym i amerykańskimi inwestycjami jak same kontynentalne stany. Cały sukces Chin wynika z trwającego cztery dekady anglo-amerykańskiego zaangażowania, które w konsekwencji doprowadziło do podniesienia statusu kraju do miana światowej potęgi.
W konsekwencji mamy do czynienia z klasycznym hegeliańskim konfliktem gdzie zarówno teza jak i antyteza została uformowana przez ten sam anglo-amerykański ośrodek władzy. Te aktywne siły będą dążyły do konfrontacji na wielu polach i ostatecznie do otwartego konfliktu. Dokładnie taki sam schemat miał miejsce po I wojnie światowej (Demokracja-Rewolucja Bolszewicka), przy okazji II wojny światowej (Demokracja-Rewolucja Narodowo Socjalistyczna) i cały okres Zimnej Wojny (Demokracja-Komunizm) gdzie biliony dolarów były nieustannie pompowane w Blok Sowiecki budując jego zaplecze industrialno-militarne i współczesną rosyjską infrastrukturę wydobywczą kontrolującą zapotrzebowanie energetyczne Europy. Wszystko to było wnikliwie opisane w pracach Antonyego Suttona i potwierdzone przez Uniwersytet Stanforda, Zbigniewa Brzezińskiego i wiele odtajnionych dokumentów z Departamentu Stanu.
Obecnie w USA Chiny wraz z partią demokratyczną prowadzą trzy duże operacje, Jedną z nich jest operacja importu do kraju potężnych ilości taniego narkotyku fentanolu. W ten sposób prowadzą oni operację podobną do wojen opiumowych atakując różne warstwy społeczne i poszerzając wynikające z epidemii uzależnień problemy.
Drugą operacją jest uzbrajanie obecnie coraz bardziej aktywnych grup rewolucyjnych, które od miesięcy prowadzą zamieszki w wielu miastach Ameryki. Chińska broń łączy się z potężnym zaanagażowaniem finansowym Georgea Sorosa. Dzięki temu aktywiści Antify i inne grupy mogą bez problemów prowadzić nieprzerwane operacje budując jednocześnie zaplecze z bronią ciężką na wypadek pełnowymiarowej rewolucji.
W kontekście tych działań przynajmniej jeden z chińskich konsulat w został przyłapany na paleniu dokumentów, które prawdopodobnie mogłyby wskazywać na bliskie koneksje pomiędzy partią demokratyczną, rewolucjonistami i chińskim rządem. Takie operacje masowego zacierania śladów wykonuje się w przededniu wojen.
Trzecią operacją jest wypuszczenie z terenu Chin koronawirusa i związane z tym skutki ekonomiczne dotykające przede wszystkim Zachodniej ekonomii.
Dialektyka USA-Chiny a wirus:
USA w Chinach i wokół Chin prowadzi trzy duże operacje. Po pierwsze prowadzi atak ekonomiczny na Chiny poprzez pompowanie potężnych inwestycji w Indie i przenoszenie amerykańskich fabryk z terytorium Chin do Indii. W obszarach przygranicznych tych krajów już dochodzi do coraz częstszych incydentów militarnych.
Druga operacja, to tylko hipoteza, może dotyczyć geoinżynierii, czyli modyfikacji pogody wokół Chin. Obecnie opady na terenie tego kraju doprowadziły do potężnej powodzi, oraz zniszczenia i uszkodzenia tam. Obecnie problem nie minął i doszło już do uszkodzenia największej na świecie tamy. Takie operacje USA prowadziło już w tamtym rejonie w latach 60-70-tych XX wieku z dużym powodzeniem blokując możliwości militarne wietnamskiej armii.
Więcej w niniejszej audycji:
Zresztą kwestia chińskiej Żółtej Rzeki jest kluczowym elementem zachodniej kontroli nad całym krajem. Jak stwierdził swojego czasu Steve Pieczenik odpowiedzialny za obalanie ZSRR, i będący obecnie przedstawicielem establishmentu wojskowego przy administracji Donalda Trumpa „Chiny posiadają tylko jedną rzekę” rzucając w powietrze niezbyt zawoalowaną groźbę.
Trzecia operacja dotyczy rozlokowywania jednostek i umacniania amerykańskich pozycji na morzu południowochińskim. Trwająca prawie dekadę budowa i modernizacja amerykańskich okrętów ostatnio natrafiła na trudności ze względy na pożary na statkach i w stoczni, określone przez wielu analityków jako sabotaż. Tutaj ponownie Steve Pieczenik kilkukrotnie stwierdzał aby Chiny miały świadomość tego, że USA ma znacznie większą flotę niż oficjalnie to raportuje. (patrz poniżej)
Konflikt. Powoli więc narasta konflikt, napędzany wojną ekonomiczną, wirusem, konfliktami granicznymi Indie-Chiny, rewolucją w USA, kontrolą nad morzem południowochińskim, nowymi wojnami opiumowymi itd. W długoterminowych planach USA chciało blokować chińską ekspansję na Pacyfiku jak również na kontynencie Azji i wykorzystując narastające presje w kraju, aby skierować je na Rosję i około 2030 doprowadzić do wojny pomiędzy tymi krajami. Optowano również za łamaniem pojawiającego się bloku Chiny-Iran-Rosja i rozgrywanie tych krajów dla własnych korzyści strategicznych. Na ten moment strategiczny blok Chiny-Iran został przypieczętowany wielomiliardowymi chińskimi inwestycjami w ten kraj.
Obecnie chińsko-rosyjskie relacje są podbudowywane silną wymianą gospodarczą choć strategiczno-militarna pozycja Rosji nie jest jednoznaczna. Decyzja o określeniu się Rosji po jednej ze stron nadchodzącego konfliktu będzie kluczowa dla wygranej Chin lub USA.
Ostatecznie fizyczny konflikt rozpoczęty jak to określił w 2008 roku włoski think-tank na bazie wojny bakteriologicznej jest nieunikniony. Pozostaje tylko pytanie kiedy dojdzie do otwartej wojny na Pacyfiku? Niektórzy analitycy wskazują na jesień 2020 roku gdzie ekonomiczny upadek może łączyć się z wybuchem wojny. Przy takim rozwoju klasycznego hegeliańskiego konfliktu gdzie zarówno teza jak i antyteza została uformowana przez ten sam anglo-amerykański ośrodek efektem będzie nowy świat łączący po konflikcie w sobie chiński totalitaryzm naukowego socjalizmu z zachodnim eko-faszystowskim modelem zielonego porządku.
W ten sposób branie udziału w takim konflikcie dla każdego rozsądnego kraju i jego obywateli nie ma sensu. Efektem tej wojny będzie nowa forma globalnego totalitaryzmu, “nowej wolności” za którą doprawdy nie warto ginąć.