Z każdym tygodniem Pacyfik staje się coraz bardziej zatłoczony przez okręty wojskowe, okręty podwodne i samoloty z krajów regionu i spoza niego. Kraje NATO — Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Holandia — wysyłają okręty i samoloty wojskowe. Rosyjska marynarka wojenna przeprowadziła manewry wojskowe u wybrzeży Hawajów. Stany Zjednoczone są o krok od utworzenia stałej morskiej grupy zadaniowej Pacyfiku w ramach agresywnej reakcji na obecność morską Chin na Pacyfiku. Największe manewry lądowe w Azji i Pacyfiku odbywają się w Australii gdzie ćwiczy 17 000 amerykańskich i australijskich żołnierzy.
W marcu prezydent Joe Biden polecił Pentagonowi utworzenie chińskiej grupy zadaniowej w celu zbadania polityki i procesów związanych z Chinami i przekazania zaleceń sekretarzowi obrony Lloydowi Austinowi. Utworzenie Pacific Naval Task Force pozwoliłoby sekretarzowi obrony przeznaczyć większą część budżetu Pentagonu na podważanie chińskiej obecności na Pacyfiku. Grupa zadaniowa Pacyfiku obejmowałaby również sojuszników NATO, takich jak Wielka Brytania i Francja, które już wysłały swoje okręty na Pacyfik, a także Japonię i Australię.
Na ostatnim spotkaniu NATO w Brukseli większość przywódców zgodziła się z konfrontacyjnym stanowiskiem Bidena wobec Chin, deklarując, że Pekin podważa porządek światowy i stanowi wyzwanie dla bezpieczeństwa.
Tymczasem 27 maja, podczas konferencji prasowej chińskiego Ministerstwa Obrony Narodowej, starszy pułkownik Tan Kefei powiedział, że Ameryka „wciąż zwiększa rozmieszczenie wojsk w regionie Azji i Pacyfiku, często prowadzi bliskie rozpoznanie przeciwko Chinom, a nawet celowo inicjuje niebezpieczne zdarzenia między Chińskimi i Amerykańskimi samolotami i okrętami wojskowymi”.
Dodał, że strategia kładąca nacisk na obecność wojskową i rywalizację militarną „tylko zwiększy napięcia regionalne i podważy pokój i stabilność na świecie. Żadna strategia nie powinna skłaniać krajów do ustanawiania selektywnych i ekskluzywnych sojuszy wojskowych lub tworzenia „nowej zimnej wojny" i ”konfrontacyjnych bloków." W odniesieniu do Tajwanu Tan powiedział, że „na świecie są tylko jedne Chiny, a Tajwan jest integralną częścią Chin” i że obecnie stosunki chińsko-australijskie „stoją w obliczu poważnych trudności”.
W czwartkowym przemówieniu z okazji 100-lecia Komunistycznej Partii Chin prezydent Chin Xi Jinping wystosował do Zachodu „ostrzeżenie”. Najbardziej prowokacyjna część mniej więcej godzinnego przemówienia wygłoszonego na Placu Tiananmen skupiała się na Tajwanie i udaremnianiu wysiłków obcych sił „mieszających się” w sprawy Chin i regionu.
Chiński przywódca ubrany w szary garnitur Mao powiedział, że naród jest zaangażowany w „zjednoczenie” Tajwanu i zapewnienie ciągłej „stabilności” w Hongkongu, przysięgając, że wszelkie zewnętrzne siły „zastraszające” nieuchronnie „roztrzaskają sobie czaszki”.
W tle tych narastających wydarzeń trwa seria eksplozji w strategicznych energetycznych obszarach. W Azerbejdzanie doszło do eksplozji gazociągu na Morzu Kaspijskim. Płonie rurociąg należący do meksykańskiego państwowego koncernu naftowego Pemex. W Iranie płoną pola naftowe a cztery dni temu wybuchła rafineria w Rumunii.
Tydzień temu Indie wysłały 50.000 żołnierzy na granicę z Chinami.
Jak stwierdziliśmy w czerwcu rządy Zachodu już uruchomiły szeroką kampanię propagandową zmierzającą do otwartego konfliktu z Chinami. Wydaje się, że obecnie jedyną niewiadomą na całej szachownicy pozostaje postawa Rosji (którą przygotowuje się na winowajcę wszelkich cyberataków) wobec narastającego konfliktu Azja-Zachód, który byłby początkiem globalnej wojny.