Podczas gdy
USA i Izrael prowadzą kłótnie wokół właściwego czasu do ataku na obiekty nuklearne Iranu, ich przygotowania wojenne nabierają tempa. Źródła wojskowe DEBKAfile podają, że w tym tygodniu nad niebem Synaju widoczne były amerykańskie samoloty bojowe i transportowe lecące na wschód do miejsc w Zatoce Perskiej, prawdopodobnie Arabii Saudyjskiej, z częstotliwością nie widzianą na Bliskim Wschodzie od wielu lat.
Jak do tej pory administracji Obamy i rządowi Netanjahu skończyła się semantyczna amunicja w kłótni na temat tego jak długo czekać na to aż sankcje przyniosą jakiś efekt przed realizacją wojskowej ofensywy przeciwko instalacjom jądrowym Iranu i kto powinien ją zrealizować.
Premier Beniamin Netanjahu planuje wyjazd do Waszyngtonu w marcu i prawie na pewno spotka się z prezydentem Barackiem Obamą. To jest data której należy się przyglądać.
Przywódcy Izraela nie poddali się ostrzegając, że czas na uderzenie militarne, które mogłoby powstrzymać rozwój irańskiej broni nuklearnej kończy się. Komentarz Obamy, który dał w NBC TV w niedzielę 4 lutego,
"Nie sądzę, by Izrael podjął decyzję o tym, co ma zrobić" zostało zinterpretowane przez niektóre kręgi w Waszyngtonie w ten sposób, że Izrael zgodził się czekać na tyle długo, aby dać szansę ostrym sankcjom.
Link do oryginalnego artykułu:
LINKObama informuje aliantów USA, że zaatakuje Iran przed jesienią 2012. | USA daje Izraelowi zielone światło dla ataku na Iran. | Libia - Waszyngton - NATO i kolejna wielka wojna. | Destabilizacja. Szeroka perspektywa. | Libia, Egipt, Sudan... Co dalej? |
papillon
dodano: 2012-02-12 23:34:08
Oj, spadnie dużo złomu na ziemię, po kolejnym chińsko-irańskim HEMP i IEMI. Za mało się skompromitowali bezzałogowcem oraz zdewastowanymi łodziami podwodnymi (tu utajniają to jak tylko mogą). Można tylko spytać, po co asfalt robi ten kretyński teatr, krzywdy nikomu nie wyrządzi, a tylko się ośmieszy. Chyba, że chce zbadać na ile jego sprzęt jest szmelcem, w bitwie na kałachy nie mają szans.