Światowa Organizacja Zdrowia w dokumencie „Standardy edukacji seksualnej w Europie: ramy dla decydentów, władz edukacyjnych i zdrowotnych oraz specjalistów”, doradza aby dzieciom, zanim jeszcze w pełni nauczą się mówić, przekazywać treści o przyjemności seksualnej i transpłciowości.
WHO radzi, aby dzieci w wieku 0–4 lat otrzymywały „informacje na temat radości i przyjemności płynącej z dotykania ciała… masturbacja”.
Należy również zachęcać małe dzieci, by „zdobywały świadomość tożsamości płciowej” i miały „prawo do odkrywania tożsamości płciowych”.
W przedziale wiekowym 4-6 wychowawcy powinni „udzielać informacji o związkach osób tej samej płci” i „pomagać dzieciom w przestrzeganiu różnych norm dotyczących seksualności”.
Oczywiście w żadnym zdrowym świecie żadne dziecko w tym wieku nie powinno być narażone na jakiekolwiek informacje na temat seksu.
Mimo że WHO współuczestniczy obecnie w tuszowaniu przez Chiny wybuchu koronawirusa, to media głównego nurtu bronią jej jako organizację, której nie można nic zarzucić. Sieci społecznościowe usuwają materiały i blokują osoby krytykujące wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia.
Biorąc pod uwagę, że WHO promuje tego typu chore rzeczy wśród małych dzieci, to decyzja administracji Trumpa o wycofaniu funduszy z każdym dniem nabiera więcej sensu.