Szaleństwo: Obama grozi Rosji za “hakowanie” wyborów.
Steve Watson, PrisonPlanet.pl
USA
2016-12-18
Odchodzący z urzędu prezydent USA Barack Obama odnosząc się do niepodważalnych dowodów CIA, że jakoby Rosja wykradła i opublikowała elektronicznie maile Partii Demokratycznej mając na celu wygraną Donalda Trumpa, zagroził "podjęciem działań" przeciwko Rosji i Putinowi.
"Myślę, że nie ma co do tego wątpliwości, że kiedy jakikolwiek zagraniczny rząd stara się wpłynąć na integralność naszych wyborów to musimy podjąć działania", powiedział Obama. "I zrobimy to w wybranym miejscu i czasie."
Prezydent kontynuował "Niektóre z nich [działań] mogą być jawne i opublikowane. Niektóre z nich nie będą. Ale Putin zna moje odczucia na ten temat, bo rozmawiałem z nim o tym bezpośrednio."
Obama przedstawiał swoje uwagi podczas wywiadu z NPR w programie "Morning Edition".
Przypuszcza się, że Obama odniósł się do ostatniego spotkania z Putinem na szczycie G20 w Chinach.
Rosja odpowiedziała na komentarze Obamy i odniosła się do przekonania, że kraj ingerował w amerykańskie wybory. Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow powiedział, że to było "nieprzyzwoite" dla USA by "bezpodstawnie" oskarżać Rosję o ingerencję.
"Oni albo powinni przestać o tym mówić albo przedstawić w końcu jakiś dowód. W przeciwnym razie to wszystko zaczyna wyglądać niestosowne" powiedział Pieskow.
Po zeszłotygodniowym komentarzu Donalda Trumpa, w którym prezydent-elekt zapytał dlaczego Obama obecnie promuje rosyjską teorię, która krążyła od miesięcy, kilku urzędników powiedziało NBC News, że Obama "ignorował" problem ponieważ Biały Dom myślał, że Hillary Clinton wygra.
"Oni myśleli, że ona wygra więc byli gotowi iść dalej tą samą drogą", powiedział jeden z urzędników.
Raport sugeruje, że urzędnicy rozpatrywali sposoby kontruderzenia na Putina, w tym publikowania jego stosunków z oligarchami, albo atakując ograniczenia internetowe Rosji, w celu dostarczenia antyrządowym dysydentom pełny dostęp do sieci.
Trump drugi raz wszedł do debaty piątek, przekazując przez Tweetera następujące pytanie: "Czy mówimy o tym samym cyberataku w którym okazało się, że szef DNC nielegalnie dał Hillary pytania przed debatą?