Administracja Trumpa w porozumieniu z wielkimi firmami technologicznymi rozważa uruchomienie rozwiązania opartego na systemie kredytu społecznego, który wykorzystywałby wykradane nielegalnie dane zbierane z urządzeń Amazon, Google i Apple w celu ustalenia, czy dana osoba może posiadać broń.
„Propozycja jest częścią inicjatywy utworzenia Agencji Zaawansowanych Projektów Badań Zdrowotnych (HARPA), która byłaby zlokalizowana w Departamencie Zdrowia i Opieki Społecznej”, donosi
Daily Caller.
„Nowa agencja miałaby osobny budżet, a prezydent byłby odpowiedzialny za mianowanie jej dyrektora.”
HARPA zastosowałaby
„przełomowe specyficzne technologie wyczulone na wczesne diagnozowanie neuropsychiatrycznej przemocy”, zbierając dane m.in. z zegarków Apple, urządzeń Amazon Echo czy Google Home.
Poniżej Alex Jones opisuje poziom inwigilacji oparty na sztucznej inteligencji, który już dziś przerasta koszmar opisany przez George'a Orwella.
Innymi słowy, dane zebrane z urządzeń szpiegujących prywatne rozmowy i ściśle monitorujących zachowania użytkowników zostaną wykorzystane do pozbawienia Amerykanów ich podstawowych praw.
„Chociaż propozycja stwierdza, iż na początku będzie to dobrowolny system gromadzenia danych, który rzekomo ma na celu wykrycie oznak ostrzegających o chorobie psychicznej, to wszyscy wiemy, że tak zwane „dobrowolne” programy rządowe często w mgnieniu oka stają się obowiązkowymi.” komentuje
Chris Menahan.
Według Washington Post Trump zareagował
„bardzo pozytywnie” na ten pomysł.
Pełny zakres programu przyprawia o dreszcze, zapewni on również wielkim firmom technologicznym łatwą wymówkę, by formalnie narzucić całkowity neuro-dozór obywateli za pomocą smartfonów i urządzeń domowych - coś co już od lat robią w sposób niejawny.
Więcej na temat wdrażanych obecnie systemów psycho-medycznych m.in. w zakładce NBIC i Przyszłość urządzeń mobilnych:
Propozycja ma pewne podobieństwa do systemu kredytu społecznego w komunistycznych Chinach, w którym zachowanie obywateli jest dokładnie badane, a następnie nagradzane lub karane.
Jak informowaliśmy w zeszłym miesiącu, chiński rząd chwalił się, iż 2,5 mln „skompromitowanych podmiotów” nie może już kupować biletów lotniczych, a tylko w miesiącu lipcu 90 000 osób już nie kupi biletów na pociągi.
Link do oryginalnego artykułu:
LINK