Kampania Brexit zakończyła się sukcesem wraz z tym jak Brytyjczycy zagłosowali za wyjściem z antydemokratycznego tworu Unii Europejskiej. Pokazała ona również jak kraj jest podzielony w odniesieniu do tematu zatracania suwerenności i samorządności, które są rezultatem cały czas ekspandującego aparatu władzy Brukseli.
Fakt zatracania suwerenności jest już niezaprzeczalny i jest znacznie bardziej widoczny dla obywateli krajów które mają demokratyczne tradycje samorządności. W rzeczywistości Brexit jest jednak reakcją na znacznie szerszy problem postępującej globalizacji i budowania kontynentalnych bloków zrzeszających kraje narodowe podłóg planów Komisji Trójstronnej czy Klubu Rzymskiego. Według planów tych instytucji budowa takich struktur bezpowrotnie zniszczy suwerenność poszczególnych członków na rzecz w pełni globalnego systemu.
Zastopowanie tego procesu w Wielkiej Brytanii, w której powstał cały koncept budowania globalnego imperium, a który zarządzany jest przez m.in. takie instytucje jak Chatham House z jego tysiącami podorganizacji jest niezwykle ciekawe. Jest ciekawe ponieważ sama Unia Europejska jest tworem Chatham House, i jest niezbędnym elementem budowy trzech bloków według zaleceń Komisji Trójstronnej będącej wyspecjalizowanym think tankiem Chatham House. Tym samym Brexit jest atakiem na projekt znacznie szerszy niż tylko Unia Europejska, jest atakiem na globalizację i budowę globalnego systemu. Globaliści będą więc mieli ręce pełne roboty by odwrócić efekty tego referendum.
Brexit pokazuje również fakt narastania globalnego rewolucyjnego trendu o którym pisaliśmy bardzo wyraźnie w artykule “Ucieczka krajów narodowych z globalizacyjnej pułapki.” Jest to trend rewolucyjno-secesyjny, ucieczki krajów narodowych z globalizacyjnej pułapki komasującej kryzysy podważające suwerenność państw narodowych. Będący efektem narastający chaos, znikanie miejsc pracy, niepewność ekonomiczna, kryzysy migracyjne i pasywność dotychczasowych rządów pchają społeczeństwa w kierunku partii narodowych i filozofii krajów narodowych zapewniających stabilizację. Widzimy to bardzo wyraźnie również w Szwajcarii, która niedawno wycofała prośbę o akcesję do Unii jak również przy wzrastającej popularności partii narodowych w wyborach w całej Europie oraz sukcesach Donalda Trumpa.
Jest to również rewolucyjny trend opisany przez jednego z najlepszych badaczy trendów Geralda Celente. W swojej publikacji w 2012 i 2013 rokuwskazywał na masowe secesje pisząc ”Dzisiejsze, Milenijne pokolenia będą buntować się z jednego powodu i tylko jednego powodu: ich źródła utrzymania będą zagrożone. Do tej pory, ich głęboko zakorzeniony i kipiący gniew nie został dostrzeżony jako rewolucyjny potencjał przez polityków, media, biznes, a nawet, w pełnym tego słowa znaczeniu, sektor rozrywki. Tak, słowa na ulicy mogą wyrażać złość i istnieje nowa "Furia przeciw machinie" ale brak jej skupienia, organizacji i filozoficznego fundamentu na którym można by budować. Niezależnie od różnic kulturowych i etnicznych, zjednoczeni przez przedłużające się trudne warunki, Milenijczycy i tylko Milenijczycy, mają energię i gniew by posłać ludzi na barykady. Są też jedyną grupą, która może sobie pozwolić na rebelię: ich milionowe grupy nie mogą zbankrutować, nie mogą spłacić swoich kredytów studenckich, upadłość nie jest już dla nich żadną opcją -zakontraktowani na całe życie- nie mając nic do stracenia, są gotowi stracić wszystko.”
Brexit jest zatem elementem znacznie szerszego zjawiska, które będzie się rozlewać po całym zachodnim świecie. Wchodzimy w czasy rewolucji...
Gratulacje dla Brytyjczyków. To uderzenie w centrum NWO. Obawiam się tylko że teraz globaliści odpalą jakąś wojnę żeby ponownie scalić kontynent.
maru2
dodano: 2016-06-27 11:20:15
Nasuwa mi się inna myśl, niestety życie uczy ostrożności w ocenie tego co się dzieje wokół. A co jeżeli ten cały cyrk nie jest spontaniczny tylko wyreżyserowany?