Spadające ceny ropy i wkradający się nowy podatek od CO2.
PrisonPlanet.pl
Polska
2015-02-18
Z punktu widzenia konsumenta, wraz ze spadającymi cenami ropy, z których zdecydowana większość populacji się cieszy, otwierają się drzwi dla nowych problemów- rządowych podatków od CO2. Spadek cen stworzył dla administracji państwowej lukę cenową w którą obecnie stara się wprowadzić podatek od CO2.
Program ten najbardziej dynamicznie wprowadzany jest w Kanadzie gdzie do końca 2015 roku rządzący chcą objąć indywidualnymi podatkami 80% gospodarki. Jak czytamy w artykule RTCC.org“Do końca 2015 roku ponad 80% gospodarki Kanady może być objęte podatkiem od CO2, po tym jak prowincja Ontario ogłosiła, że wdraża plany wyceny emisji gazów cieplarnianych. Minister środowiska Ontario, Glenn Murray powiedział lokalnym mediom, iż jeszcze w tym roku ujawni strategię, obiecując, że będzie "skuteczna, efektywna i ekonomicznie pozytywna." Prowincja która jest domem dla 40% ludności Kanady, dołączyła do Quebecu i Brytyjskiej Kolumbii w egzekwowaniu bardziej surowych klimatycznych przepisów.
Podatkowi w Kolumbii Brytyjskiej wynoszącemu 30 kanadyjskich dolarów za tonę węgla przypisuje się 16% spadek zużycia paliwa w całej prowincji, choć producenci cementu są wśród tych, którzy twierdzą, że ich biznes na tym stracił. W zeszłomiesięcznej rozmowie z RTCC, Murray powiedział, że odbył rozmowy z Kalifornią i Quebeckiem by połączono dotychczasowe rynki CO2.”
System handlu CO2 rozszerza się również na wschodnią stronę globu. 9 grudnia Koreańska giełda ogłosiła, że sfinalizowała przepisy operacyjne i inne aspekty systemu wymiany kredytów węglowych. Rynek został oficjalnie otwarty 12 stycznia 2015. 525 firm, którym zostały przyznane kredyty węglowe już uczestniczą w rynku wraz z Korea Development Bank, Industrial Bank of Korea, i Korea EximBank.
Jak oficjalnie podały media: “System wymiany ma na celu ograniczenie emisji dwutlenku węgla o 70% względem przewidywanych poziomów w 2020 roku.” Co to w praktyce oznacza dla zwykłego konsumenta?
Oznacza to albo drastyczne opodatkowanie produktów energopochodnych (czyli niemalże wszystkich), albo nałożenie rządowych limitów na konsumpcję tychże produktów. Tak więc słowa powyżej cytowanego Glena Murraya, że strategia podatków od CO2 będzie "skuteczna, efektywna i ekonomicznie pozytywna" jest jedynie prawdziwa w odniesieniu do skuteczności wdrażanej polityki (podatków), natomiast ma i będzie miała bardzo negatywny wpływ na gospodarkę i poziom życia obywateli. Doświadczyli już tego Australijczycy którzy w ostatnich wyborach zagłosowali za nową opcją polityczną, która zobowiązała się znieść rujnujący gospodarkę podatek od CO2. Obecnie batalia trwa, ale puki co senat blokuje zniesienie tych podatków. W Australii z tytułu podatku od CO2 tylko ceny energii wzrosły o 9% a cena benzyny o 7%, nie mówiąc o opodatkowaniu innych produktów.
Jak podaje brytyjski Guardian USA zmierza do 2025 roku zredukować 26-28 procent lub więcej emisji; Unia Europejska do roku 2030 40%, podczas gdy Chiny, największy producent CO2 ograniczy swoje emisje dopiero po roku 2030. Jak więc widzimy projekt asymetrycznie porusza się w kierunku coraz większego opodatkowywania i w konsekwencji przenoszenia coraz większych obciążeń na obywateli w zachodnim, opodatkowanym do granic możliwości świecie.
Obecnie najbardziej niebezpiecznym z programów, który jeśli przejdzie będzie odpowiedzialny za globalne wprowadzanie podatków od CO2 jest spotkanie COP21 w Paryżu, na którym jak co roku ONZ próbuje wprowadzić podatki od CO2 płacone bezpośrednio do ONZ dla ustanowienia globalnej dyktatury. Realizacja jakichkolwiek zobowiązań z tytułu tych umów spowoduje drastyczne obniżenie poziomu życia i wdrożenie ONZ-owskiego planu Wielkiej Technologicznej Transformacji który zakłada m.in., że "limity emisji [na obywatela] mogły by być określone jako ekwiwalent konsumpcji energii na poziomie 70 gigadżuli na mieszkańca rocznie, co oznacza, że przeciętny Europejczyk będzie musiał ograniczyć obecne zużycie energii o połowę a przeciętny mieszkaniec Stanów Zjednoczonych Ameryki o około trzy czwarte.“ Jak podał UniCredit ta technologiczna transformacja w Europie spowoduje podwajanie się cen energii co pięć lat i powrót do niższych cen dopiero około roku 2050.
Tak więc obok cichego wdrażania podatków od CO2 w różnych krajach jest to jeden z najbardziej niebezpiecznych ekonomicznie programów, który należy blisko monitorować podczas tegorocznego paryskiego spotkania COP21.