W Madrycie policja brutalnie rozprawia się z protestującymi przeciwko ponownym blokadom kraju.
Steve Watson, Prison Planet.com
USA
2020-09-29
Protestujący przeciwko blokadom w Madrycie spotkali się w miniony weekend z przemocą ze strony policji, po tym, jak lokalny rząd wprowadził ograniczenia w wybranych obszarach stolicy.
Wprowadzono ograniczenia w poruszaniu się, zgromadzeniach więcej niż sześciu osób oraz godzinę policyjną od godziny 22:00, głównie w biedniejszych dzielnicach, gdzie, jak się argumentuje, warunki sanitarne są gorsze.
W tych obszarach mieszkańcy mogą opuszczać swoje domy wyłącznie w celach zawodowych, medycznych lub edukacyjnych i muszą mieć przy sobie dokumenty potwierdzające, że otrzymali na to zgodę rządu.
Ponad milion mieszkańców Madrytu żyje obecnie pod takimi rozporządzeniami, a w wielu dzielnicach policja ma wsparcie ze strony hiszpańskiej armii.
Sytuacja polityczna w Madrycie jest dość złożona.
Wielu protestujących w zamkniętych rejonach o niskich dochodach jest wściekłych na konserwatywne władze regionalne, a ci bardziej lewicowi (niektórzy skrajnie lewicowi) są nieugięci co do tego, że lokalna blokada stanowi dyskryminację klasową.
Tymczasem inni centrystyczni i konserwatywni protestujący są po prostu generalnie przeciwni odbieraniu im podstawowych wolności przez centralny rząd Hiszpanii.
Materiały filmowe ukazują chaos na ulicach miasta:
Doradcy ds. Zdrowia z lewicowego rządu centralnego naciskają na lokalny konserwatywny rząd Madrytu, aby nałożył ograniczenia na całe centrum miasta, co miałoby zamknąć blisko 3,5 miliona ludzi.
Jak dotąd konserwatywna liderka regionu Isabel Diaz Ayuso oparła się drugiemu całkowitemu zablokowaniu miasta, mówiąc, że skutki gospodarcze byłyby zbyt destruktywne.
„Niszczymy siebie… Nie wiem, ile firm traci każdego dnia miejsca pracy i możliwości ” powiedział dziennikarzom Ayuso w niedzielę.