Obama zamierza wykorzystać drony by zabijać obywateli USA.
Mike Adams , naturalnews.com
USA
2013-03-07
Prezydent Obama planuje wykorzystać latające nad USA wojskowe drony by zabijać dziennikarzy, patriotów i krytyków jego administracji, to nieunikniona konkluzja obecnie pojawiających się publicznie dostępnych dokumentów.
Centralnym elementem tej tendencji jest 16-stronicowy dokument, który właśnie został wydany przez prawników Obamy z Departamentu Sprawiedliwości DOJ. Ten dokument daje prezydentowi "prawne uzasadnienie", dla wydawania poleceń zabójstwa wskazanych obywateli amerykańskich za pomocą dronów - zawsze i wszędzie, bez podania przyczyny. Te nowe pełnomocnictwo, do którego rości sobie prawo prezydent nie ma żadnej podstawy w prawie federalnym lub Konstytucji. To pełnomocnictwo jest stworzone przez absolutną tyranię, która oddaje kompetencje do decydowania, o tym kto żyje, a kto ma umrzeć w ręce jednego człowieka. Dokument zasadniczo legalizuje by prezydent mógł działać jako seryjny morderca.
Publicznie twierdzi się, że celem tej nowej kompetencji, pozwalającej na skazywanie amerykanów, których prezydent nie lubi na uderzenie pociskiem typu Hellfire wystrzelonym z samolotów bezzałogowych jest "ochrona Ameryki." Jednak 16-stronicowy dokument, uzasadniający to wszystko był celowo napisany by zawrzeć Amerykanów na terytorium USA jako potencjalne cele.
Jako sędzia Andrew Napolitano wyjaśnił kilka dni temu na Fox News: "Ten 16 stronicowy dokument jest napisany tak niejasno, że logika wypływająca z niego może... pozwolić Prezydentowi na zabijanie Amerykanów tutaj, w Stanach Zjednoczonych."
W tym leży cały punkt. Jeśli Amerykanie będący na terytorium USA mieli by być wyłączeni z takich zamachów dronami, taki język byłyby zawarty w dokumencie. Jednak dokument nie zawiera takich zapisów. W rzeczywistości, ton dokumentu wyraźnie stwierdza, że prezydent ma prawo nakazać zabójstwa dronami obywateli USA na całym świecie, niezależnie od okoliczności.
Ta prawna manipulacja martwi nawet senatorów. Demokratyczny senator Patrick J Leahy i senator Charles Grassley wysłali list do Obamy w piątek, twierdząc, że "umyślne zabójstwo obywatela Stanów Zjednoczonych na podstawie ukierunkowanego działania upoważnionego lub wspomaganego przez nasz rząd stwarza poważne wątpliwości konstytucyjne i prawne."
[...] Amerykańskie "pole bitwy" i NDAA W obronie uprawnień prezydenta do zamachów dronami, można usłyszeć język, który mówi, iż drony będą "używane tylko na polu bitwy." To zdaje się sugerować, że będą one używane tylko na Bliskim Wschodzie, czyż nie tak? Niestety nie. USA zostało prawnie zdefiniowane jako nowe "pole bitwy" przez ustawę National Defense Authorization Act NDAA. NDAA, pozwala również na aresztowania i bezterminowe zatrzymania amerykańskich obywateli bez sądu, bez prawa do reprezentowania przed sądem a nawet bez postawienia im jakichkolwiek zarzutów.
W ramach NDAA, rząd dozbraja policję w tysiące wozów opancerzonych:
USA jest nowym "polem bitwy", a po połączeniu NDAA z nowym dokumentem Departamentu Sprawiedliwości uzasadniającym zabójstwa obywateli mamy teraz zadeklarowane ramy prawne pozwalające na aresztowanie, zatrzymanie, torturowanie lub rozerwane na strzępy bez ostrzeżenia każdego Amerykanina na terytorium USA bez przedstawienia mu żadnego dowodu winy...
Kim są terroryści? Oczywiście każdy, kto podnosi takie postulaty zostanie natychmiast oddalony z kwitkiem, że nowe uprawnienia w rękach prezydenta będą jedynie wykorzystywane “przeciwko terrorystom". Dobrze, więc kim dokładnie są terroryści? Okazuje się, że my nimi jesteśmy! Jak to sędzia Napolitano niedawno wyjaśnił: "Memorandum [Janet Napolitano, szefowej DHS] stwierdza, że ludzie, którzy sprzeciwiają się aborcji, ludzie, którzy wierzą w prawo do posiadania i noszenia broni, wracający z misji weterani, ludzie, którzy uważają, że rząd jest zbyt duży a IRS jest zbyt potężna, mogą być określeni jako krajowi terroryści. To może charakteryzować dwie trzecie kraju. "
Inny raport DHS nazwa terrorystami tych, którzy sprzeciwiają się nielegalnej imigracji, aborcji lub podatkom federalnym.
Ostatnie elementy układanki. Więc teraz wszystko staje się jasne: 1) NDAA zalegalizował aresztowania, zatrzymania i torturowanie obywateli amerykańskich przez rząd federalny jeśli byli sklasyfikowani jako "terroryści". 2) Dokument DOJ legalizuje mordowanie przez prezydenta każdego wobec kogo istnieją przypuszczenia, że może być związany z "terrorystami". 3) DHS informuje obywateli, że każdy kto nie jest absolutnie za wielkim rządem i nie całuje stóp Obamy jest terrorystą.
I tak zataczamy pełne koło uzasadniające wykorzystanie wojskowych ataków dronami przeciwko amerykańskim obywatelom na terytorium USA. Wystarczy nazywać ich terrorystami, a reszta ram prawnych wspiera realizację zabójstwa.
Wszystko, co jest niezbędne, aby uzasadnić zabójstwa amerykańskich obywateli bez procesu jest zaetykietowanie ich jako "terrorystów", nawet bez dowodów na poparcie takiego twierdzenia. Zabójstwa dronami nie wymagają dowodu, wymagają jedynie podpisu jednego człowieka.