Film przedstawiony poniżej jest wywiadem z Dr. Websterem G. Tarpleyem z roku 2011. W wywiadzie tym omawia on plan elit mający na celu eksterminację 90% ludzkiej populacji. Plan ten został napisany w latach 70-tych przez J.P. Holdrena obecnego asystenta prezydenta Obamy ds nauki i technologii i dyrektora biura polityki ds nauki i technologii w Białym Domu. Plan ten został zawarty w książce Holdrena- "Ecoscience. Population, resources, environment", która jest przerażającą lekturą opisującą potrzebę depopulacji oraz metody do jej przeprowadzenia.
Transkrypt 2 części:
Tak więc oligarchia generalnie znajduje uzasadnienie swojego istnienia w tym, że masy są gorsze. Że ich istnienie jest nic nie warte, że są bliżsi zwierzętom niż elity. Więc kiedykolwiek mamy oligarchiczne elity one zawsze będą się starały przedstawić masy jako ignoranckie bestie, niższej wartości. I to właśnie widzimy. Jest to bardzo silny ruch w świecie Anglo-Amerykańskim. Anglo-Amerykańska tradycja nie jest formą dyktatury. Stalin, Hitler tego nie znajdziesz w USA. Podobnie nie jest to tradycja rządów mas i demagogii z nią związanej. Generalnie to co istnieje jako władza to oligarchia.
Tak więc ta oligarchia jest odziedziczona z Wenecji, z Weneckiej Republiki czasów średniowiecza. Została ona przeniesiona na grunt Brytyjski mniej więcej w XV-XVI wieku w formie partii "Whig". Partii najwyższych arystokratów, która rządziła Brytanią od XVI wieku, aż do 1832. Tak więc jest to oligarchiczny system. USA i Brytania posiadają policentryczną oligarchię, gdzie nie można wyraźnie stwierdzić, że wszystkim rządzi Grupa Bilderberg, Komisja Trójstronna, CFR albo Bohemian Grove. Wszystkie te organizacje są ośrodkami władzy, które wspierają się wzajemnie i koegzystują.
Jeśli mamy tyrana, to możemy go przekonać aby zmienił swoją politykę, ale żeby zmienić oligarchię tak jak stwierdził Platon jest znacznie ciężej. Ponieważ trzeba przekonać tak wiele osób, że zanim się przekona jednych, to drudzy już się odwracają. I to jest problem jaki stoi przed nami w świecie Anglo-Amerykańskim.
Klub Rzymski jest grupą starych faszystów. Aurelio Piccei był najbardziej znaną postacią.
Był on faszystą pod Missolinim na Bałkanach w czasach II wojny światowej, gdzie popełnił szereg przestępstw. A potem mamy jego współpracownika Alexandra Kinga, który sam przyznał zawstydzającą prawdę, że celem tego Klubu było wyrażenie polityki ludobójstwa III świata. Był on stworzony aby się upewnić, że nigdy nie nastąpi rozwój III świata i że czarni i brązowi ludzie tego świata nie staną się zbyt liczni. Klub Rzymski zapoczątkował ludobójczą mentalność, w której Holdren, Cass Sunstein i inni w reżimie Obamy są obecni.
Naturalnie gdy te poglądy stają się coraz bardziej skrajne, jak kryzys gospodarczy się pogłębia, gdy depresja się pogłębia, zaczynamy słyszeć takie definicje jak "bezużyteczny zjadacz chleba" istnienia niegodne życia, bezproduktywny odpad, nadmierna populacja jak to określili Benton i Malthus. W pogłębiającej się depresji zaczynają się pytania o to jak wielu jest takich ludzi. Problemem staje się populacja.
Problem jaki przed nami stoi to podupadająca ideologia, której skrają formą w ostatnich latach stała się ideologia "globalnego ocieplenia". Mówi ona, że dwutlenek węgla jest zanieczyszczeniem, i jest on zły mimo, że my sami jesteśmy formą życia opartą na nim. Konkluzją takiej filozofii jest światopogląd w którym efektem życia jest zanieczyszczenie, że ludzie zanieczyszczają lub sami są zanieczyszczeniem. Idąc dalej za poglądami Ehrlicha i Holdrena ludzie są rakiem toczącym ziemię. Tak więc ostateczną logiką całej tej ideologii jest eksterminacja, ludobójstwo, obozy koncentracyjne, depopulacja i horror wykraczający ponad wszystko co do tej pory widzieliśmy w XX wieku. To jest droga, którą prowadzi nas Obama.
Kiedy Holdren jest konfrontowany ze swoimi poglądami, na których opierają się jego naukowe referencje, próbuje od nich uciekać. Mówi, że nie jest już ekologicznym ekstremistom, którym kiedyś był. Jego ludobójcza furia osłabła z wiekiem. Ale ja bym w to nie wierzył, on stał się po prostu trochę bardziej wyrafinowany politycznie i widzi jak bardzo jest to niszczące gdy ludzie o to pytają.
Jeśli chodzi o ludobójstwo, to weszło ono do polityki poprzez opracowanie NSSM200 Kissingera. Napisany w 1974 roku dokument mówi, że jeśli mamy wzrost populacji w III świecie to będzie ona konkurować o dostęp do ograniczonych zasobów naturalnych, które USA chce zmonopolizować.
Osobiście brałem udział w konferencji ws. żywności "Światowej Konferencji Żywności" ONZ-u zorganizowanej przez Organizację rolnictwa i produkcji żywność w Rzymie w grudniu 1974. Na tej konferencji był również obecny Kissinger. I rozdawałem ulotki na tej konferencji w wyniku czego biurokraci Narodów Zjednoczonych wyrzucili mnie z konferencji. Nie za zaburzanie przebiegu konferencji ale po prostu za wskazywanie implikacji rozpatrywanej polityki. Na tej samej konferencji sowiecki delegata znacząco się przyczynił mówiąc, że wystarczy wziąć obecnie istniejącą technologię i udostępnić ją ludziom. Wtedy nie istniał by żaden problem nawet przy populacji wynoszącej 35 miliardów. Demograficzny potencjał ziemi jest jeszcze bardzo duży, mamy ogromne ilości otwartych przestrzeni.
Tak więc linia Kissingera brzmiała- zatrzymajmy wzrost populacji w III świecie, inaczej będzie ona konkurować o zasoby naturalne. Być może odnosił się do obecnych dziś poziomów zużycia ropy przez Chiny. Chińczyków oferujących lepsze stawki w Afryce za produkty kopalne i inne.
Inną istotną rzeczą, o której należy wspomnieć jest to, że pod rządami Cartera, a dokładniej pod podsekretarzem stanu Edmundem Muskie powstaje raport Global 2000 i Global Futures. Jest to prawdziwy przełom w ludobójstwie, ograniczaniu populacji, eutanazji, kontroli populacji, który stał się częścią ideologii Amerykańskiego rządu i polityki zagranicznej departamentu stanu. Global 2000 i Global Futures uchwalony pod E. Muskey był punktem zwrotnym po którym Amerykańska polityka sektora rozwoju nie ma już związku z rozwojem ale raczej z kontrolą populacji, redukcją populacji z silnymi wydźwiękami ludobójstwa.
Holdren pisał książki o selekcji celów nuklearnych, wojnie nuklearnej, jest on Dr. Strangelove pod zieloną lewicową maską.
Ale rozumie coś o czym Dr. Strangelove często zapomina, tzn że można zabić znacznie więcej ludzi używając ekonomii niż armii.
Robert S. McNamara, który doprowadził do eskalacji wojny w Wietnamie, zabił więcej ludzi jako szef Banku Światowego niż w Pentagonie. Generalne obliczenia wskazują na 40 tyś ludzi dziennie co daje około 15-20 milionów rocznie ofiar IMFu i jego polityki, warunkowości. Ci ludzie umierali z głodu, niedożywienia i chorób jak malaria, która może być wyleczona za grosze. To jest koszt systemu IMF, obliczanego na około 20 mil ludzi rocznie, 40 tyś dziennie, a to są stare dane. A teraz kiedy mamy depresję te liczby są bliższe 50 tyś dziennie lub więcej.
To jest książka pt. "Ecoscience. Populacja, zasoby i środowisko." Autorzy P.A.Ehrlich z Uniwersytetu Stanforda, to jest szarlatan od populacyjnej bomby. A.H. Ehrlich była ona również ekologicznym fanatykiem. Oraz J.P. Holdren z Uniwersytetu Kalifornijskiego, obecny asystent prezydenta ds nauki i technologii w administracji Obamy. Wydane przez W.H. Freeman and Co. z San Francisco. Ta edycja jest z roku 1977, więc jesteśmy w czasach rządów Jimmiego Cartera. Pierwsza edycja w 1970 druga w 1972. Jak widzimy jest to ciężki tom, zawierający więcej niż 1000 stron obłąkanych szalonych Malthusjańskich bredni. Możemy tu przeczytać, że jest on Malthuzianem, że kocha Darwina, walkę o przetrwanie i przetrwanie najsilniejszych i w jakiś sposób chce to przenieść na ogół społeczeństwa.
Politycznym sercem książki są środki jakie Holderen proponuje do implementacji spowolnienia, zatrzymania lub odwrócenia wzrostu populacji. Na stronie 783 czytamy o kontroli populacji, metodach bezpośrednich. Należy przekonać ludzi do potrzeby redukcji populacji. Dla przykładu jedną z metod jaką proponuje jest nałożenie podobnie jak w 1976 w niektórych stanach w Indiach przymusowej sterylizacji oraz dla pracowników rządowych w Delhi. Był to wynik trwającej 2 dekady nieudanej polityki dobrowolnego planowania rodziny. Więc wprowadźmy tą politykę jako obowiązkową, przymusową, obligatoryjną i rozpocznijmy przymusową sterylizację.
Przejdźmy dalej do przymusowej kontroli płodności. "W latach 60-tych w Indiach zaproponowano przeprowadzenie wezektomii wszystkich ojców posiadających więcej niż trójkę dzieci. Indie rozważały politykę przymusowej sterylizacji. I jeśli by to rzeczywiście zrobili byli by w znacznie lepszej sytuacji," pisze Holdren.
Program sterylizacji kobiet, po tym jak mają 2 lub 3 dziecko, bez względu na to, że jest to znacznie trudniejsze do uczynienia niż wezektomia. "Może być znacznie łatwiej wprowadzona niż sterylizacja mężczyzn." Na stronie 787 Holdren pisze "Stworzenie długoterminowej kapsułki sterylizującej, która mogła by być zaimplikowana pod skórę i usuwana gdy ciąża jest pożądana tworzy dodatkowe możliwości kontroli płodności." To jest Norplant i było aplikowane populacji w USA od kilku dekad. Problem jest taki jak tego się pozbyć? Rząd to wprowadza do ciała, ale kto pomoże w pozbyciu się tego?
Kolejna propozycja. Cytuje ekonomistę Kewina Baldwina. "Baldwin proponuje aby wydano każdej kobiecie gdy osiągnie pełnoletniość, kupowane na wolnym rynku pozwolenie upoważniające do posiadania określonej liczby dzieci." I oczywiście, gdy Goldman Sachs wejdzie na rynek to może szybko znaleść się poza zasięgiem potencjalnego człowieka. "Specjaliści nauk społecznych przyglądali się efektom rynkowych zezwoleń na urodzenie dziecka." Na stronie 788 znajdują się "pozwolenia na dzieci". Możemy przeczytać, że "możemy dostać miesięczną zapomogę jeśli będziemy mieli nie więcej niż dwójkę dzieci. Możemy wprowadzić miesięczny podatek na tych którzy posiadają więcej niż dwójkę dzieci. Jednorazowy określony podatek na każde kolejne dziecko."
Tak więc ponownie, podstawowa idea zakłada stosowanie pewnych metod perswazji, a potem wprowadzenie bezpośrednich brutalnych rozwiązań. Przymusowej sterylizacji, przymusowej aborcji i jest również dobrym pomysłem odbieranie dzieci matkom jeżeli młodzi nie są po ślubie.
On chce wprowadzać te rozwiązania nie tylko w USA. On chce mieć politykę planowania rodziny na stronie 789 "w mniej rozwiniętych krajach. Najwyższy priorytet powinien być dany dla zmian zachowań i przeciwdziałaniu wobec lokalnych wiekowych tradycji.", pisze Holdren.
Pamiętamy prezydenta DeGaula mówiącego o 100 milionowym narodzie Francuskim, jako cel. Oczywiście dla Holdrena jest to niemożliwe. Jakie mamy z tym problemy pyta Holdren? Pierwszym są prawa człowieka pisze na stronie 793. "Niektórzy ludzie mają przeświadczenie, że istnieje coś takiego jak fundamentalne prawo człowieka do określenia ilości posiadanego potomstwa". Holdrenowi to nie odpowiada.
Czy można tego dokonać w USA, gdzie mamy konstytucję? Holdren lamentuje na str 837: "do dziś nie istnieje żaden poważny ruch mający na celu kontrolę populacji w Zachodnich krajach". Europa, USA, Japonia."aby używać praw mających na celu kontrolę nadmiernej populacji, mimo, że istnieją dostateczne organy władzy, pod którymi wzrost populacji może być kontrolowany."