Po tym jak dwa miesiące temu Armia USA zmusiła swoich kadetów by chodzili w czerwonych szpilkach, sekretarz obrony Obamy powiedział, iż zakaz Pentagonu odbywania służby względem osób transpłciowych jest przestarzały i administracja zleciła przeprowadzenie badania w celu zakończenia takich praktyk.
"Obecne przepisy Departamentu Obrony dotyczące transpłciowych członków służby wojskowej są nieaktualne i powodują niepewność, która rozprasza dowódców w odniesieniu do ich podstawowych zadań" powiedział w oświadczeniu Ash Carter. Carter dodał również, że podsekretarz Brad Carson poprowadzi utworzoną grupę roboczą badającą politykę dotyczącą personelu wojskowego. Będzie działać przy założeniu, iż tzw transpłciowi są w stanie służyć "bez negatywnego wpływu na ich gotowość czy skuteczność wojskową, z wyjątkiem gdy zidentyfikuje się obiektywne, praktyczne przeszkody."
Ruch w kierunku integracji osób transpłciowych do wojska jest popierany w Kongresie przez Rep. Adama Smitha, demokraty w Komisji Sił Zbrojnych. Jest również wspierany przez byłego Sekretarza Obrony Chucka Hagela. "Jestem otwarty na te oceny ponieważ - znów wrócę do podstaw- każdy wykwalifikowany Amerykanin, który chce służyć naszemu krajowi powinien mieć taką możliwość, jeśli ma odpowiednie kwalifikacje i może to robić", powiedział w maju.
Co jest już szczytem absurdu grupa robocza przeanalizuje również możliwość by wojsko Stanów Zjednoczonych płaciło za zabiegi medyczne i inne leczenie skojarzone ze zmianą płci lub "przeniesienia płci".
Amerykańska Armia jak widać stała się ofiarą doprowadzonego do skrajności kulturowego marksizmu, który wykorzystując wolności obywatelskie przewartościowuje je, tym samym prowadząc do ich zaprzeczenia. Prowadzi to do pełnej wolności i otwartości w kategoriach szeroko pojętych zmian przy jednoczesnym reglamentowaniu konserwatyzmu, wolności do przeciwstawiania czy niezgadzania się z nimi.
Nie jest to jednak całość zmian. W 2014 roku amerykańska armia zezwoliła na otwarte noszenie symboli religijnych dla pogan (wiccan-czarostwa), sikhsów i muzułmanów, co oznacza, iż na terenie baz wojskowych równieżodprawiane są “obrzędy” przez adekwatnych kapłanów. Satanizm został otwarcie uznany przez amerykańską armię w latach 70-ych. Część armii jest więc otwarcie pogańska i posiada własnych pogańskich kapelanów odprawiających pogańskie rytuały.
Nie jest też tajemnicą, iż w amerykańskiej armii większość wysokich rangą wojskowych należy do masonerii jak również niektórzy generałowie są oficjalnymi satanistami, tak jak dowódca Michael Aquino, twórca Świątyni Seta.
Mamy więc do czynienia z trwającą od bardzo długiego czasu transformacją amerykańskiej armii. Co ciekawe niektórzy ludzie nadal twierdzą, że USA to Judeo-Chrześcijański kraj, który tym samym kieruje się wynikającą z Chrześcijaństwa etyką. Na początku tworzenia kraju być może tak było mimo, iż założyciele kraju byli oficjalnie masonami, niestety jak to w grudniu stwierdziła Deborah Lee James, sekretarz sił powietrznych USA“czasy się zmieniają”.
Nie żebym był jakimś fanem Iranu. Ale jak oni mówią że USA to jest szatan to trudno się z nimi nie zgodzić. A jak tak dalej pójdzie to dosłownie ich słowa się ziszczą.