Czekając na informacje z mediów głównego nurtu na temat źródła promieniowania nad Europą postanowiliśmy sami przeszukać artykuły w poszukiwaniu potwierdzonych wycieków czy innych problemów z elektrowniami w przeciągu ostatnich 3 tygodni. Pomijając fakt, że agencje rządowe dokładnie wiedzą skąd przyszło promieniowanie tylko nie chcą przekazać rzetelnych informacji publice, przeszukaliśmy internet.
“Tokyo Electric Power Co powiedziało w środę, że odnotowało oznaki świeżego rozszczepienia w reaktorze nr 2 w uszkodzonej przez trzęsienie ziemi elektrowni atomowej Daiichi Fukushima i że rozpoczęto wstrzykiwanie kwasu borowego do zwalczania ewentualnej reakcji jądrowej.
Nie było zmiany temperatury, ciśnienia i poziomu promieniowania w reaktorze, którego paliwo jądrowe stopiło się, gdy system chłodzenia miał awarię 11 marca po trzęsieniu ziemi i tsunami, przekazało TEPCO.
Próbki gazu podjęte we wtorek z wewnątrz reaktora, mogą zawierać radioaktywny ksenon, gaz, zwykle generowanych podczas rozszczepienia jądrowego, podało TEPCO.”
Średni czas dotarcia promieniotwórczych pierwiastków do europy to około 2-3 tygodnie. Nie trzeba mieć doktoratu z fizyki żeby połączyć te dwa fakty i wysnuć wniosek, który się sam nasuwa tzn, że obecne promieniowanie nad Europą najprawdopodobniej pochodzi z Fukushimy.