Naoczni świadkowie mówią, iż masakra w Daraya była przeprowadzona przez wspieranych przez USA rebeliantów.
Paul Joseph Watson, PrisonPlanet.com
USA
2012-09-05
W nadzwyczajnej relacji dziennikarza Roberta Fiska z masakry w Daraya, świadkowie wyjawili, iż to wspierani przez USA rebelianci Wolnej Syryjskiej Armii (FSA) byli odpowiedzialni za rzeź 245 mężczyzn, kobiet i dzieci.
Relacje świadków zostały już zweryfikowane dzięki odważnemu dziennikarstwu weterana, reportera Roberta Fiska, który działa narażając życie jako jeden z kilku bezstronnych obserwatorów mediów wewnątrz Syrii.
W artykule, dla London Independent zatytułowanym “Wewnątrz Daraya - jak nieudana akcja wymiany więźniów obróciła się w masakrę”, Fisk ujawnia, jak udało mu się porozmawiać z naocznymi świadkami, niezależnymi od syryjskich urzędników, z których wszyscy powiedzieli, że ten akt przemocy został dokonany przez uzbrojonych rebeliantów zanim jeszcze Syryjska armia przybyła do miasta, które znajduje się pięć mil od Damaszku.
Wyjaśniając, jak negocjacje planowanej wymiany więźniów między wojskami syryjskimi i buntownikami FSA załamały się, Fisk cytuje świadka nazywanego Leena, która powiedziała, że widziała dziesięć trupów leżących na drodze w pobliżu jej domu zanim wojska Syryjskie weszły do miasta.
Inny naoczny świadek mówi, że większość ofiar to byli poborowi po służbie jak i listonosz. "Uwzględniono go ponieważ był pracownikiem rządowym", powiedział mężczyzna.
"Jeśli te historie są prawdziwe, to uzbrojeni mężczyźni - noszą kaptury, zgodnie ze słowami innej kobiety, która opisała, jak włamali się do jej domu i jak pocałowała ich próbując zapobiec by ci nie zabili jej własnej rodziny - to byli uzbrojeni bojownicy, a nie syryjskie wojska", pisze Fisk.
Kierowca wózka widłowego Amer Sheikh Rajab również powiedział Fiskowi jak uzbrojeni rebelianci wtargnęli do jego domu, zniszczyli rodzinną posiadłość, spalili łóżka i dywany, a także ukradli telewizor i części komputerowe, prawdopodobnie, aby pomóc w budowie bomb.
Kierowca Lorry Khaled Yahya Zukari również podał jak uzbrojeni rebelianci zabili jego żonę i córkę, po prostu jadąc drogą.
"Byliśmy w drodze do [sąsiedniego przedmieścia] Senaya kiedy nagle zaczęto do nas strzelać," powiedział. "Powiedziałem żonie, aby położyła się na ziemi, ale pocisk wpadł do autobusu i przeszedł prosto przez nasze dziecko i trafił żonę. Była to ta sama kula. Oboje byli martwi. Strzały były oddane z drzew, terenów zieleni. Być może byli to bojownicy ukrywający się na ziemi, za drzewami, którzy myśleli, że to był wojskowy autobus przewożący żołnierzy."
Masakra Daraya bynajmniej nie jest pierwszą sytuacją w której międzynarodowe media obwiniają siły Asada za masowe zabójstwa, aby przygotowywać grunt dla interwencji wojskowej NATO, podczas gdy w rzeczywistości rozlew krwi był dziełem syryjskich rebeliantów.