Anglo-amerykański system zmierza ku totalitaryzmowi by walczyć z ISIS i Rosją.
PrisonPlanet.pl
Polska
2015-07-23
Po niedawnej publikacji strategii Stanów Zjednoczonych, w której wyraźnie stwierdzono, iż USA nie jest bezpieczne dopóki nie podporządkuje sobieniezależnych "aktorów państwowych", obecnie przedstawiciele wysokiego szczebla w USA i Wielkiej Brytanii wzywają do totalitarnych rozwiązań dla prowadzenia skutecznej wojny przede wszystkim z Rosją i ISIS.
Brytyjski minister spraw zagranicznych Philip Hammond powiedział, że demokratyczny proces zachodnich rządów jest "niewygody" i jest przeszkodą w walce z Państwem Islamskim i Rosją. Scharakteryzował demokrację jako "militarnie nieskuteczną" i powiedział, że ISIS nie będzie pokonane w Syrii, chyba że rząd będzie mógł działać jednostronnie.
Hammond skrytykowałwymagane przez proces podejmowania decyzji "wkupywanie się" i ubolewał, że rząd nie może konfrontować się z wrogami bez uprzedniego zbudowania konsensusu wśród opinii publicznej. "Przy jakichkolwiek działaniach musimy się wkupywać u wielu aktorów- wkupywać się w media, parlament i publikę," powiedział.
Hammond wskazał na były Związek Radziecki, jako przykład skutecznego procesu podejmowania decyzji.
"Musimy myśleć o tym, jak reagować na przeciwnika u którego cała moc decyzyjna jest skoncentrowana w rękach jednego człowieka. Słyszałem, że obecnie jest ona jeszcze bardziej skoncentrowana niż za Leonida Breżniewa, gdy przynajmniej było Biuro Polityczne," powiedział.
Komentarz ten pojawił się po tym jak poprzedni rząd koalicyjny w Wielkiej Brytanii stracił poparcie co do interwencji militarnej w Syrii. Porażka powstrzymała premiera Davida Camerona by ten mógł przeprowadzić inwazję na Syrię obalając rząd Baszara al-Assada. Brytyjski rząd, postanowił jednak bez zgody parlamentu potajemnie umieścić brytyjskich wojskowych w amerykańskich siłach prowadzących kampanię powietrzną przeciwko ISIS w Syrii.
Po drugiej stronie oceanu były naczelny dowódca NATO i swojego czasu kandydat na prezydenta USA Wesley Clark pokazał swoje prawdziwe oblicze stwierdzając, że nie zgadzający się z polityką rządową Amerykanie powinni być odseparowani ze społeczeństwa i umieszczeni w obozach.
W wywiadzie dla CNN stwierdził “W czasie II wojny światowej, gdy ktoś popierał nazistowskie Niemcy kosztem Stanów Zjednoczonych to nie mówiliśmy, że to jest wolność słowa tylko umieszczaliśmy ich w obozie. Byli to jeńcy wojenni. Tak więc, jeśli te osoby są zradykalizowane i nie popierają Stanów Zjednoczonych, i są nielojalne wobec Stanów Zjednoczonych, to co do zasady mają do tego prawo. Naszym prawem i naszym obowiązkiem jest oddzielenie ich z normalnego społeczeństwa na czas trwania konfliktu. Myślę, że będziemy musieli być coraz bardziej zdecydowani w tej kwestii.”
Co więcej Clark stwierdził, że tego typu działania będą musiały być rozszerzone na kraje będące w sojuszu z USA. Mówił głównie o Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii, jednak unifikacja procedur w NATO każe przypuszczać, iż wymusi to podobne rozwiązania na terenie całej Europy.
Coś mi się zdaje że te tzw \"bzdury konspiracyjne\" się ziszczają, jak się wywali gospodarka i ludzie zaczną walczyć o swoje to będą ich gdzieś musieli internować. A tak na marginesie to w jednej z polskiej telewizji ruszają programy i seriale o tym jak zamyka się w więzieniach mężów i jak ma sobie żona z tym poradzić.