Przez ostatnie 2 lata
publikowaliśmy realne
statystyki pokazujące stan amerykańskiej gospodarki po podjętych działaniach prezydenta Donalda Trumpa. Zapowiedzi szybkiego odbudowania gospodarki, sprowadzenia produkcji do kraju i powrotu do „
amerykańskiego snu” były dla wielu analityków niezwykle kuszące. Po symbolicznej obniżce podatków i renegocjacji umów handlowych nastąpił na giełdach huraoptymizm i wydawało się, iż to pozwoli na pewien postęp jeśli chodzi o powrót do koniunktury. Niestety jak odnotowaliśmy wcześniej nic takiego się nie stało a obecny kryzys epidemii koronawirusa z Wuhan zdewastował kosmetyczne pozytywne zmiany w obszarze zatrudnienia.
Obecnie, choć trudno w to uwierzyć, poziom bezrobocia w USA wynosi 35% (patrz niebieski wykres przedstawiający realny poziom), który to poziom wzrósł z 21% przed epidemią. Tym samym jedna trzecia populacji, około 100 milionów obywateli nie pracuje. Podczas swojej kadencji Trump zredukował bezrobocie w kraju o około 3%.
PKB USA. Kolor czerwony oficjalne dane; kolor niebieski realny poziom. Rok wyboru na prezydenta D. Trumpa to koniec 2016 roku.
PKB kraju podczas kadencji Trumpa wzrosło z ujemnego poziomu około -2% do -1%. Przed epidemią spadło z powrotem do -2%. Obecnie PKB spadło do -3%. Co ciekawe główne obszary rozwoju gospodarki kompletnie się nie zmieniły i kraj nadal pozostaje liderem cyfrowej gospodarki i liderem usług, które nie pozwalają na żadne realne bogacenie się kraju. Amerykański korporacyjny przemysł nadal pozostaje poza granicami kraju i w większości przypadków nie ma zamiaru wracać. Progres widać jedynie na giełdzie, bankowości i w obszarach monopolizacji rynku przez takie przedsiębiorstwa świata wirtualnego jak Amazon czy Google, które są wciąż dotowane przez rząd i wykańczają konkurencję w świecie fizycznym co widać w całym kraju gdzie zamyka się małe i średnie sklepy detaliczne. Pokazuje to bezdyskusyjnie jedno - nie da się zbudować silnej gospodarki i dobrobytu bez przemysłu ze wszystkimi jego odnogami. Wirtualna gospodarka i giełdowe zwyżki to miraż.
Podobnie nie da się przeprowadzić reform realnie wzbudzających koniunkturę w kraju bez obniżenia podatków przy jednoczesnym cięciu sfery budżetowej. Państwo musi generować zysk a nie bezpowrotnie zadłużać się bez jakichkolwiek chęci na spłatę zadłużenia. Nikt do tej pory nie wymyślił innego modelu na rozwój kraju.
Emisja pieniądza (rekordowa w historii) i inflacja na poziomie 4%:
Oczywiście nie należy obwiniać Trumpa za cykliczny krach, który jest realizowany przez bankowy establishment
dokładnie co 8.6 lat. Niemniej jednak jego czteroletnie działania przedłużyły stagnację budując w międzyczasie olbrzymie zaplecze militarne, które w obliczu narastających presji może być wykorzystane w kolejnym globalnym konflikcie. Kadencja Trumpa była tym samym z ekonomicznego punktu widzenia zabiegiem kosmetycznym i z dosłownie stratą czasu. Po czterech latach kraj wrócił do punktu wyjścia.