Sól a medycyna. Upadek edukacji na przykładzie chorób serca. #1
Dr Jerzy Jaśkowski
Polska
2014-04-28
Nauka i technologia
Od wielu już lat piszę o katastrofalnym upadku oświaty i nauki w Polsce. Zaczęło się to wszystko koło roku 1974, kiedy to gensek Edward Gierek, za „otrzymane” pożyczki, sprzedał m.in. oświatę i naukę w Polsce, wprowadzając tzw. reformy. Pamiętam te dyskusje telewizyjne i radiowe, kiedy to „wybitni” eksperci medialni wmawiali mniej wartościowym tubylcom, że po co robotnikowi znajomość historii i nauk ścisłych. Zapomniano tylko podać, że ok. 75% młodzieży [80% dziewcząt] kończyło wówczas edukację na poziomie szkoły zawodowej. Skutki tych kolejnych reform, np. likwidacja kółek naukowych i przedmiotów dodatkowych w stanie wojennym, są przerażające. Po 1990 roku nastąpiła wręcz katastrofa w postaci otwierania tzw. szkół prywatnych. Nie mam nic przeciwko szkołom prywatnym, ale ani wówczas, ani obecnie, nie posiadamy kadry nauczycielskiej, przygotowanej do prowadzenia takiej liczby placówek. Nagminne było, że jeden profesor obsługiwał kilka takich szkół. I nikomu to nie przeszkadzało?

Proszę mi pokazać prywatne szkoły, które posiadają gabinety biologiczne, fizyczne, czy chemiczne, gdzie młodzież może poznawać tajniki eksperymentów.

Sprawa się jeszcze bardziej pogorszyła, kiedy to Ministerstwo zwane Edukacji Narodowej [także nie wiadomo jakiego narodu, Polska od 1000 lat była wielonarodowym państwem i nikomu to nie przeszkadzało, z wyjątkiem sąsiadów] uznało licencjaty, czyli dawniejsze kursy pomaturalne, jako wyższe wykształcenie.

Nie było w tym nic dziwnego, ponieważ to hunta już przygotowywała,  prawie 10 lat wcześniej, „nowe kadry”, rozdając na prawo i lewo tytuły naukowe. Powtarzano starą zasadę - „kadry są wszystkim”. Tylko w pierwszym roku stanu wojennego gensek Jaruzelski alias Margules alias Wolski alias Słucki mianował 1320 profesorów.

Jak Szanowny Czytelniku możesz sam sprawdzić, od tego czasu mamy zalew odkryć naukowych w postaci licznych patentów, nawet ponad 100 rocznie! Dla przykładu, Niemcy mają 17500, a Korea Południowa 14500.

Ostatnio nawet ośrodki naukowe zauważają ten problem. Np. w krakowskiej „Pauzie” jest ciekawy artykuł na ten temat prof. Jerzego Kuczyńskego [27 marca 2014].

Nie zmienia to sytuacji, że nadal pracownicy naukowi pracują na kilku etatach. Oczywistym jest więc fakt, że nie mogą pilnować własnej katedry.

Problem szastania przez rozmaite partie i partyjki tytułami jest całkowicie zgodny z zasadami cywilizacji azjatyckiej. Tworzymy piramidę i wystarczy obsadzać tylko szczyt, aby reszta słuchała i robiła to, co chcemy. Problem w tym, że obecnie taki „naukowiec” po licencjacie przyznaje pieniądze na badania temu profesorowi. Skutki są opłakane i widoczne.

Z drugiej strony taki profesor, znając swoje braki, mówi to, co mu podsuną. A kto ma pieniądze, oprócz polityków, czyli marionetek w rękach „trzymających władzę”?  Przecież tzw. klasę średnią systematycznie, na całym świcie zresztą, się likwiduje. Oczywiście w tej sytuacji pieniądze przyznają ci, co dysponują odpowiednimi funduszami i są w stanie wykupić dany patent albo zablokować jego realizację, poprzez organa zwane państwowymi. Ewidentnym przykładem jest tutaj sprawa p. Kluski i jego Optimusa. Dzięki skutecznemu działaniu WSI, to znaczy chciałem napisać Urzędowi Skarbowemu, Optimus przestał istnieć, a jego miejsce, jak każdy może zobaczyć na półkach sklepowych, przejął Dell.

To szastanie liczbą nowych wyższych szkół w Polsce, a jest ich ok. 470 na 35 milionów obywateli, a np. w Niemczech tylko 80 na ok. 90 milionów mieszkańców, oraz tytułomania powodują, że instrukcje w postaci wytycznych, są jedną wielką dezinformacją. Skutecznie przekształcono szkoły i uniwersytety w urawniłowkę, zgodną z aktualnie obowiązującą poprawnością polityczną. Ta poprawność polityczna sprowadza się do głoszenia tez, nie tyle prawdziwych, co mających uzasadnić ściąganie podatków. Oczywiście, aby się ludziska nie buntowali, to ci znani telewizyjni naukowcy wymyślają uzasadnienia do najgłupszych teorii i teoryjek.

Wystarczy przytoczyć sprawę tzw. efektu cieplarnianego. Kiedy to garstka celebrytów ze służb specjalnych, na jawnych posadach, organizuje konferencje „naukowe” i wydaje instrukcje do szkół w sprawie rzekomej szkodliwości CO2. Zupełnie nie ma znaczenia, że ludzkie spalanie, to pomijalnie mały procent produkcji dwutlenku węgla. Ludzie oddychając wydzielają ponad 30% więcej dwutlenku, aniżeli spalając w samochodach, samolotach, czy piecach. Mało tego, mówi się ciągle o spalaniu przez społeczeństwo, ale nie podaje się, że 60% paliw zużywa wojsko. I nikt tam oszczędności nie poczynia. Żaden z owych nowomianowanych profesorków nie zabierze głosu i nie zaprzeczy tej jawnej głupocie. A nauczyciele wszelkiej maści, od szkół podstawowych, do uniwersytetów, powtarzają te dyrdymały o wpływie człowieka na klimat. No cóż, wyraźnie widać, jak skuteczne były „reformy” prowadzone przez fachowców, od lat 70-tych.

I zupełnie nie mają znaczenia nawet wystąpienia oficjalne instytucji naukowych, jak na przykład NASA, która w czerwcu ubiegłego roku opublikowała raport, że człowiek nie ma żadnego wpływu na klimat Ziemi. W kilka miesięcy potem Minister Środowiska w Polsce wyłudził w budżetu 100 milionów złotych na „zakąski” pod nazwą Konferencja Klimatyczna.

Tak to wprowadzenie testów spowodowało, że myślenie samoistnie uległo zanikowi. Własne obserwacje wskazują, że student, czyli osoba po maturze, jak ma rozwiązać zdanie typu „odpowiedź prawdziwa 1, 2, 3”, to je rozwiąże, ale jak jest podane „czerwony, czarny, niebieski”, to stoi z rozdziawioną gębą i nie wie, co robić. Najbardziej ograniczone myślenie mają absolwenci tzw. matur międzynarodowych, którzy wprost wyjaśniają, że oni tego nie mieli, więc jakim prawem zadajemy im takie pytania.

Ale „nasze” ministerstwo chcąc ich „uszlachcić”, pozwala wybierać studia bez egzaminów.

Rozdawnictwa tytułów naukowych, czyli azjatyckiego sposobu formowania elit, nie wprowadzili komuniści, jak to podaje p. Józef Wieczorek, http://blogjw.wordpress.com/ ale Austriacy, sprzedając na prawo i lewo tytuły, po wymordowaniu polskiej szlachty, w tzw. Mordach Galicyjskich, pierwszym Ludobójstwie w Europie, inaczej zwanym Rabacją w 1846 roku. Ponad 5000 osób wymordowano płacąc po 10 halerzy za głowę, a za żywego dawano tylko 5 halerzy. Do dnia dzisiejszego potomków tych bandytów w Małopolsce nazywa się pilarzami, od przecinania na pół piłami mordowanych ludzi, co później szeroko stosowali upowcy, także szkoleni w Wiedniu przez Abwehrę, tzw. mielnikowcy.

Te wymienione czynniki są wspierane bardzo potężnie przez przejęcie prasy naukowej i zmonopolizowanie jej w jednym ręku. W Polsce taki monopol ma firma Elsevier, która obsługuje ponad 30 milionów naukowców i pracowników służb zdrowia  i informacji na całym świecie. Wydawnictwo to ma 2200 tytułów czasopism naukowych, 20 000 produktów edukacyjnych w 24 krajach. W Polsce reprezentuje ich Urban & Partner, wydający większość czasopism medycznych. Innym takim wydawnictwem jest Medycyna Praktyczna, której głównymi sponsorami są GSK, Merck, Sanofil, czy Novartis, główne koncerny szczepionkarskie.

Nie trzeba być specjalnym ekonomistą, aby wiedzieć, że to dział marketingowy decyduje, jaki artykuł jest dobry a jakiego publikować nie wolno. Już w 1992 roku naczelny redaktor BMJ powiedział, że nie można znaleźć recenzenta, którego zaakceptowałby przemysł farmakologiczny.

Znając te fakty, zdziwienie budzi ciągle powtarzany przez niektórych profesorów slogan, że czasopisma recenzowane - czyli cenzurowane - są lepsze od np. internetu. Ale można się domyśleć, że człowiek, który rozumie swoją miałkość, dowartościowuje się tytułem administracyjnym, lub innym. Albo liczy sobie punkty.

W sytuacji opisanej powyżej zupełnie jasne stają się wyniki Raportu Instytutu Badań Edukacyjnych „Szkoła Samodzielnego Myślenia” [Wprost 15.02.2014]. Według tych badań tylko 2% uczniów potrafiło bezbłędnie zinterpretować tekst i użyć do tego logicznej argumentacji. Ale całkowitą interpretację tekstu przeprowadził tylko 1 promil uczniów szkół podstawowych i 2 promile gimnazjalistów. Czyli 1 na 1000 rozumie, co czyta. Dobitnie potwierdzają to wpisy internautów pod tekstami [nie mówię o trolach].

Nie jest to dziwne, ponieważ jak twierdzą PT Autorzy, duża część nauczycieli także miała problemy ze zrozumieniem tekstu. Jak wykazałem na przykładzie tzw. efektu cieplarnianego, praktycznie 100% nauczycieli nie rozumie tego zagadnienia, ponieważ we wszystkich szkołach postępuje ta indoktrynacja. Przecież muszą potem, jako dorośli, bez oporu płacić podatek od tego dwutlenku węgla. Widzimy to doskonale, obserwując „naszych” posłów.

Globalny szwindel globalnego ocieplenia. Wykład Lorda Christophera Moncktona:


OGLĄDAJ DALEJ>>>

Audycja nt globalnego ocieplenia:


OGLĄDAJ DALEJ>>>

Problem z medycyną pogłębia fakt finansowania wszelkich badań naukowych przez przemysł farmakologiczny. Ponad 50% badań jest sponsorowanych, a biorąc pod uwagę całość, tj. finanse, karuzelę stanowisk oraz wydawnictwa, można powiedzieć z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, że żadna praca przeciwna przemysłowi nie ma prawa ukazać się drukiem. Czasami zdarzają się „pomyłki”, ale pod naciskiem przemysłu, wydawnictwo szybciutko wycofuje taki artykuł, oczywiście z dużym rozgłosem prasowym. Jako oficjalną przyczynę wycofania takiego krytycznego dla przemysłu artykułu, podaje się np. rzekomo nieetyczne podejście autora do badań, ponieważ dawał dzieciom cukierki.

Ustalono, że na 73 badane prace dotyczące działania leków, publikowane w najbardziej prestiżowym czasopiśmie medycznym New England Journal of Medicine, pomiędzy sierpniem 2011, a sierpniem 2012 roku, aż 60 było finansowanych przez przemysł. A w przypadku 50 artykułów, współautorami byli pracownicy firmy produkującej dany preparat. W kolejnych 37 publikacjach główny autor był wręcz odbiorcą grantu tego producenta leku. Jakie są tego konsekwencje, musisz sam Szanowny Czytelniku sobie wyobrazić. Ale ten periodyk - NEJM - dociera do co najmniej 600 000 lekarzy na całym świecie i jest licznie przedrukowywany.

Tak totalnego prania mózgu przeciętny umysł spracowanego na wielu etatach lekarza w Polsce na pewno nie zniesie. Nie dziw się więc, że będzie taki medyk opowiadał to, co opowiada.

Powoduje to silne dewiacje umysłowe, takie jak:
- sceptycyzm względem wszystkiego, czyli twierdzenie, że prawda jest nierozstrzygalna,
- agnostycyz, czyli twierdzenie, że nie można wykazać, że prawda jest nierozstrzygalna,
- realatywizm poznawczy, czyli twierdzenie, że prawda jest stopniowana, zmienna i zależy od tego, kto i kiedy ją głosi. Czyli punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Konkretnie - lekarz pacjentowi sprzedaje lek, którego sam nigdy by nie brał.

W medycynie odnosi się to do tzw. mody na dany lek, metodę leczenia, czy teorię naukową.
Na przykład pomimo odkrycia leptonów w 1995 roku, polscy dietetycy i specjaliści od żywienia nadal powtarzają nieprawdziwe teorie o szkodliwości tłuszczy i cholesterolu. I zupełnie nie ma dla tych osób znaczenia, że ich teoria powstała ok. 60 lat temu, czyli ponad dwa pokolenia wstecz.

Oni nadal, tak jak w sekcie, wierzą w to, co im kiedyś powiedziano.

Takich teorii - dogmatów w medycynie jest dużo w każdej epoce. W okresie ostatnich 50 lat przemysł wytwarza je wręcz na pęczki. Zamiast jednostki chorobowej tworzy się wyimaginowany wskaźnik badania laboratoryjnego, którego podwyższenie, lub obniżenie u danego chorego, jest rozpoznawane jako choroba. Oczywiście przemysł ma już przygotowane lekarstwo, które wystarczy kupić i wszystko jest w porządku. A jak za mało ludzi ma ten wskaźnik zmieniony? To zmienia się normę i obniża wskaźnik. Tak postępowano od 20 lat z cholesterolem. W latach 70-tych ubiegłego wieku norma wynosiła do 250 mg, ale ewentualne leczenie rozpoczynano od wartości powyżej 400. Potem obniżono normę na 200, przed 10 laty już starano się wmówić, że norma wynosi tylko 150, a obecnie sugeruje się, że nie powinna być wyższa aniżeli 100 mg.
Problem polega na tym, że cholesterol, to jest m.in Twój mózg, Szanowny Czytelniku. Jak go sobie sam obniżysz o 50%, to będziesz płacił i nie zadawał głupich pytań „swojemu” lekarzowi.

Niestety tak się ostatnio składa, że najwięcej takich z sufitu wyciąganych teorii medycznych stwierdza się u kardiologów. W ostatnim 20-leciu kardiolodzy w Polsce rozpoczęli walkę z cholesterolem, z solą, z nadwagą, i dziesiątkiem innych problemów.

Równolegle idzie straszenie, że najbardziej niebezpieczne są właśnie choroby serca i najwięcej ludzi umiera z ich powodu.

Trudno to uczciwie potwierdzić, ponieważ nie wykonuje się od wielu lat sekcji w szpitalach, a to były jedyne prawdziwe dane. Obecnie dane „podrabia” się pod NFZ i jego punktację. Tak więc żadne uczciwe statystyki nie istnieją. Opieramy się tylko na szacunkach.

Nawet prasa ostatnio to zauważyła: „Plaga zawałów, czy żądza zysku” [Gazeta 3.04.2013]. NFZ, tylko wrocławski, zauważył wzrost liczby zawałów pomiędzy 2009 a 2010, z 12.800 do 14.700, a wzrost kosztów odpowiednio ze 154 milionów, do 181 milionów. W tym samym okresie, w liczniejszym województwie mazowieckim, wydatki na leczenie zawałów serca wzrosły ze 120 milionów do 132 milionów, i to w okresie 4 lat, a nie jednego roku.


CZYTAJ DALEJ>>>


Wirtualne epidemie w gazetach wielonakładowych - odra.  |  Tamiflu: Miliony zmarnowane na lek na grypę, stwierdza raport.  Wakcynolog Merck przyznaje, że w szczepionkach są wirusy powodujące raka, SV40, AIDS i inne.  Trucie rtęcią w medycynie - autyzm.  |  Toksyczne szczepienia. Wywiad z doktorem Jerzym Jaśkowskim.   |  Meningokoki - Matko uważaj. Poszczepienne powikłania w Afryce.  |  LEKARZE OSTRZEGAJĄ! “Chcesz zachorować- szczep się przeciwko grypie. Nie chcesz chorować nie szczep się.”  |  Totalitaryzm medyczny i szczepienia w Polsce.  |  Wszystkie szczepionki są zanieczyszczone - dosłownie wszystkie!   |  Bill Gates planuje zaszczepienie całego świata.  Liczba szczepień wpływa na poziom śmiertelności niemowląt.   | Miliarderzy biorą populację na celownik. | Szczepienia UNiCEFu przyczyną zachorowań na Hainego Medina.  |  Stawiam na Tolka Banana - wirusa Zachodniego Nilu. Czyli Pranie mózgu samorządowcom.   |  Dlaczego Sejmowa komisja zdrowia tak szybko “załatwiła” sprawę nowelizacji ustawy o szczepieniach?  |  Mikroigły i szczepienia.   |  Poufne dokumenty wskazują na śmierć 36 dzieci po podaniu szczepionki GlaxoSmithKline.   |  FDA zatwierdziło pierwszą szczepionkę GMO przeciw grypie zawierającą przeprogramowanego wirusa insektów.  |  Gardasil czyli jak uszkadzać zdrowe dzieci. Nowo mowa w medycynie - Komisja Przejrzystości.  |


Więcej na ten temat

 Komentarze

Musisz być zalogowany, aby móć komentować. Jeżeli nie posiadasz konta zarejestruj się.
 
Nazwa użytkownika
Hasło
 

Więcej
Nauka i technologia

Stany Zjednoczone gromadzą zapasy szczepionek na ptasią grypę mimo, że zachorowała tylko jedna osoba w kraju.

Stany Zjednoczone gromadzą zapasy szczepionek na ptasią grypę mimo, że zachorowała tylko jedna osoba w kraju.

W związku z niedawnym rozprzestrzenieniem się ptasiej grypy H5N1 wśród krów mlecznych w ośmiu stanach...

Na bazie testów PCR promują nową epidemię przenoszoną przez krowie mleko.

Pod koniec kwietnia amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) ogłosiła, że ​​jedna na pięć próbek mleka...

Za zapalenie kominka policja CO2 będzie karała grzywną w wysokości 500 dolarów.

DARPA testuje pilotów Ai do walk powietrznych z ludźmi.

CDC potwierdza, że od czasu „zatwierdzenia” szczepionki na Covid-19 doszło do ponad 1 miliona nadmiarowych zgonów wśród osób starszych.

Więcej
Globalne trendy

Przemysł reprodukcyjny.

Przemysł reprodukcyjny.

Przez najbliższe trzy dekady przejścia postindustrialnego przemysł będzie głównie rozwijał obszar rozwiązań medycznych...

Internet Ciał.

Jeden z głównych amerykańskich think-tanków opracował w 2020 r. dla amerykańskiego rządu dokument „The...

Post-industrialne miasta w 2035 roku.

Wstrząsy na rynku żywności 2020-2030.

Wojskowe NBIC do 2040 roku.

© 2010-2021 PRISON PLANET.PL  |  Wszelkie prawa zastrzeżone