Hasidi chlubi się wysłaniem 25 bojowników do walki siłami USA i NATO w Afganistanie. Można jedynie zgadywać, jak wielu udało im się zabić. Hasidi był więziony przez USA po tym jak został aresztowany przez służby Pakistańskie, ale obecnie jak informuje Wall Street Journal z dnia 2 kwietnia, teraz nienawidzi on USA tylko w "mniej niż 50 procentach" sugerując, że Amerykanie mogą zrehabilitować się przez wspieranie Al-Kaidy dostawami broni, pomagając w dojściu do władzy politycznej i poprzez wsparcie dyplomatyczne.
U jego boku w kierownictwie miasta jest Sufian bin Kumu, szofer Osamy bin Ladena, inny terrorysta, który był więźniem w Guantanamo przez sześć lat. Również wśród zarządu Darny znajduje się al-Barrani, oddany członek Libijskiej Islamskiej Grupy Walczącej, która połączyła się z Al-Kaidą w 2007 roku.
To stado fanatyków, psychotyków i przestępców jest promowane w kontrolowanych przez CIA mediach jako skuteczne elity mające w przyszłości stworzyć demokratyczne rządy w Libii. Jednak w rzeczywistości, rada rebeliantów Benghazi, mocno naszpikowana terrorystami al-Kaidy, może pokierować krajem w kierunku chaosu plemiennego, rządów watażków i syndykatów przestępczych, które oznaczają koniec cywilizacji w tym rejonie.
Właśnie to wydaje się być celem polityki USA, nie tylko w Libii.
London Daily Telegraph, 25 marca 2011 r.: "Libijski dowódca rebeliantów przyznaje, że jego bojownicy są powiązani z Al-Kaidą: Abdel-Hakim al-Hasidi, libijski przywódca rebeliantów, powiedział, że dżihadziści, którzy walczyli z wojskami sojuszniczymi w Iraku teraz są na pierwszej linii frontu w walce z reżimem Muammara Kadafiego."