9/11: Loose Change Finall Cut. Co naprawdę wydarzyło się 11 września.
prisonplanet.pl
Polska
2011-09-11
Multimedia

Loose Change Finall Cut - To zbiór faktów na temat tego co administracja Amerykańska stworzyła 11 września 2001, aby zrealizować doktrynę Zbigniewa Brzezińskiego nakreśloną w 1997 roku.
Doktryna ta została szczegółowo opisana w książce Brzezińskiego "Wielka Szachownica" (została również wydana w Polsce, nakładem wydawnictwa Politeja). Zanim ktokolwiek obejrzy film, powinien przeczytać tą książkę, lub przynajmniej cytaty które zamieszczamy poniżej. Dodatkowo zamieszczamy dla wnikliwych, dokument w języku angielskim "REBUILDING AMERICA’S DEFENSES. Strategy, Forces and Resources For a New Century".

Z. Brzezinski do talibanów "Bóg jest po waszej stronie".


Po tych lekturach, większość wydarzeń opisanych w filmie będzie bardziej zrozumiałych.

The Grand Chessboard/Wielka Szachownica, Zbigniew Brzeziński  (wyd polskie: Politea 1997)

s 24."Chociaż dominacja Ameryki na arenie międzynarodowej w nieunikniony sposób przywodzi na myśl wcześniejsze imperia, różnice są bardziej fundamentalne. Wykraczają one poza kwestię zasięgu terytorialnego. Hegemonia Ameryki realizuje się w ramach światowego systemu zaprojektowanego przez samą Amerykę i odzwierciedlającego jej ustrój wewnętrzny, oparty na pluralizmie zarówno społeczeństwa, jak i życia politycznego.
Wcześniejsze imperia, tworzone przez arystokratyczne elity polityczne, były najczęściej rządzone autorytarnie lub absolutystycznie. Przeważająca część ich ludności nie miała żadnych poglądów politycznych lub, w mniej odległych czasach, ulegała imperialistycznym sloganom i emocjom. Chwała narodu, "brzemię białego człowieka", la mission civilisatrice, nie wspominając już o szansach na osobiste wzbogacenie się - wszystko to mobilizowało poparcie dla eskapad imperialnych i podtrzymywało zhierarchizowane-piramidy władzy."

s 25."Niedocenianym aspektem światowej hegemonii Ameryki jest dominacja kulturowa. Cokolwiek można sądzić o wartościach estetycznych amerykańskiej kultury masowej, ma ona wręcz hipnotyczny wpływ, zwłaszcza na młodzież świata. Jej atrakcyjność może mieć związek z propagowanym przez nią hedonistycznym stylem życia, ale jej światowa supremacja nie ulega kwestii. Amerykańskie programy telewizyjne i filmy to mniej więcej trzy czwarte światowego rynku. Amerykańska muzyka popularna zdobyła równie dominującą pozycję, a amerykańskie nowinki kulturowe, amerykańska kuchnia, a nawet sposób ubierania się są coraz powszechniej naśladowane na całym świecie. Językiem Internetu jest angielski, a przytłaczająca większość międzynarodowego slangu komputerowego powstała w Ameryce, wpływając na ogólnoświatowy system porozumiewania się. Na koniec, Stany Zjednoczone stały się mekką młodzieży poszukującej wykształcenia; do Ameryki przybywa około pół miliona studentów, a wielu najbardziej utalentowanych nigdy nie wraca do swoich krajów. Absolwentów amerykańskich uczelni można znaleźć wśród ministrów prawie każdego rządu na wszystkich kontynentach."

s 27. "Świat coraz chętniej naśladuje wzorce pochodzące z Ameryki, co tworzy sprzyjające warunki dla amerykańskiej hegemonii, sprawowanej pośrednio i opartej pozornie na demokracji i konsensusie. I podobnie jak w przypadku amerykańskiego życia politycznego, supremacja ta istnieje dzięki skomplikowanej strukturze wzajemnie powiązanych instytucji i procedur, stworzonych po to, aby zacierać różnice zdań i maskować asymetrię we władzy i wpływach. Amerykańska supremacja opiera się na skomplikowanym układzie sojuszy i koalicji, które w dosłownym tego słowa znaczeniu pokrywają cały świat."
 
s 28. "Supremacja    amerykańska    stworzyła    tedy    nowy    porządek    międzynarodowy; nie tylko powiela on poza granicami Stanów wiele cech ustroju amerykańskiego, lecz również nadaje im kształt instytucjonalny. Główne cechy tego systemu są następujące:
- system    bezpieczeństwa    zbiorowego i wojsk oparty    na    integracji sztabów i wojsk  (NATO, amerykańsko-japoński traktat o bezpieczeństwie i tak dalej);
- współpraca    regionalna    w    dziedzinie gospodarki (Forum Współpracy Gospodarczej Azji i Pacyfiku, Północnoamerykańskie Stowarzyszenie Wolnego Handlu) i 
  wyspecjalizowane     instytucje    finansowe    o zasięgu światowym    (Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Światowa Organizacja Handlu);
- nacisk na podejmowanie decyzji drogą konsensusu, choć w ramach dominacji amerykańskiej;
- dawanie preferencji    budowie głównych sojuszy z państwami demokratycznymi;
- rudymenty światowej    konstytucji    i światowego wymiaru sprawiedliwości (od Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości po specjalny trybunał dla osądzenia przestępców wojennych z Bośni)."

s 29. "Ameryka, sprawująca bezprecedensową hegemonię w świecie, nie ma obecnie żadnego rywala. Ale czy sytuacja ta utrzyma się w przyszłości?"

s 30. "Dla Ameryki głównym trofeum geopolitycznym jest Eurazja. Przez pół tysiąca lat na świecie dominowały mocarstwa eurazjatyckie: narody walczące o panowanie regionalne i dążące do zdobycia hegemonii w skali globu. Obecnie dominującą siłą w Eurazji jest mocarstwo spoza tego kontynentu - a światowy prymat Stanów Zjednoczonych bezpośrednio zależy od tego, jak długo i jak skutecznie zachowają one dominującą pozycję na kontynencie eurazjatyckim.
Bez wątpienia stan ten ma charakter tymczasowy. Ale to, jak długo potrwa i co po nim nastąpi, ma kluczowe znaczenie nie tylko dla dobrobytu Ameryki, lecz również, w ogólniejszej perspektywie, dla pokoju na świecie. Nagłe pojawienie się pierwszego i jedynego w dziejach supermocarstwa światowego stworzyło groźbę, że równie szybki kres owej hegemonii - bądź wskutek wycofania się Ameryki z udziału w sprawach globu, bądź też wskutek nagłego pojawienia się groźnego rywala - doprowadziłby do międzynarodowej destabilizacji na ogromną skalę. W efekcie szybko doszłoby do ogólnoświatowej anarchii. "

s 31. "W Eurazji mieszka około siedemdziesięciu pięciu procent ludności świata i znajduje się tam również większość fizycznych bogactw globu, zarówno w postaci przedsiębiorstw, jak i bogactw naturalnych. Eurazja wytwarza około sześćdziesięciu procent PNB świata i dysponuje siedemdziesięcioma pięcioma procentami znanych światowych zasobów surowców energetycznych."…"W Eurazji leżą wszystkie państwa mogące ewentualnie zagrozić gospodarczemu i politycznemu prymatowi Ameryki. Potęga wszystkich państw eurazjatyckich razem wziętych znacznie przekracza potęgę Stanów Zjednoczonych. Na szczęście dla Ameryki Eurazja jest zbyt wielka, aby stanowić polityczną jedność."



s 35. "Ogromna eurazjatycka szachownica o dziwnym kształcie - rozciągająca się od Lizbony do Władywostoku - stanowi pole "gry". Jeżeli obszar środkowy znajdzie się w orbicie rozszerzających się wpływów Zachodu (gdzie dominuje Ameryka), jeśli region południowy nie stanie się domeną jednego gracza i jeśli część wschodnia nie zostanie zjednoczona w taki sposób, że Ameryka utraci swoje przyczółki na obrzeżu, można będzie powiedzieć, że Stany Zjednoczone zdobyły przewagę. Ale jeśli środek szachownicy odrzuci wpływy Zachodu i stanie się silną, ekspansywną całością, jeśli zdobędzie kontrolę nad południem albo zawrze sojusz z potężnym graczem ze wschodu, wówczas wpływy amerykańskie w Eurazji dramatycznie się skurczą. To samo wydarzy się, jeśli dwóch dużych wschodnich graczy zdoła się w jakiś sposób zjednoczyć. Na koniec, gdyby zachodni sojusznicy Ameryki zmusili ją do opuszczenia jej przyczółka na zachodnich krańcach kontynentu, oznaczałoby to automatycznie kres amerykańskiego udziału w .grze na szachownicy eurazjatyckiej i zapewne doprowadziłoby także do ostatecznego podporządkowania zachodniego krańca kontynentu wzmocnio- nemu graczowi zajmującemu środek planszy."



s 36."W życiu publicznym zdobyły popularność dwa skrajnie odmienne poglądy na temat konsekwencji historycznego zwycięstwa Ameryki w rywalizacji z dawnym Związkiem Sowieckim: z jednej strony pojawiła się teza, że kres zimnej wojny uzasadnia znaczne ograniczenie amerykańskiego zaangażowania w politykę światową, niezależnie od konsekwencji dla pozycji Stanów Zjednoczonych; z drugiej strony zaczęto wyrażać pogląd, iż pora stworzyć świat oparty na autentycznym międzynarodowym systemie multilateralnym, na którego rzecz Ameryka powinna nawet scedować część swojej suwerenności. Obie koncepcje zyskały zagorzałych zwolenników."

s 38."Na początku dwudziestego wieku zapoczątkował ową dyskusję wybitny teoretyk Harold Mackinder; wysunął on kilka kolejnych koncepcji eurazjatyckiego "obszaru osiowego" (mającego obejmować całą Syberię i większość Azji Środkowej), a później teorię środkowo- i wschodnioeuropejskiego "serca kontynentu" jako głównej odskoczni do zdobycia panowania nad całą Eurazją. Spopularyzował on swoją teorię "serca kontynentu" za pomocą sławnej maksymy:
Kto rządzi Europą Wschodnią, panuje nad sercem kontynentu. Kto rządzi sercem kontynentu, panuje nad największą wyspą świata. Kto rządzi największą wyspą świata, panuje nad światem."

 s 39. "Ameryka wywiera potężny wpływ na państwa znajdujące się w głębi kontynentu. Ale to właśnie najważniejszej arenie globu, w Eurazji, może się w którymś momencie pojawić potencjalny rywal Ameryki. A zatem punktem wyjścia dla sformułowania geostrategii amerykańskiej musi być staranna analiza ról głównych graczy i właściwa ocena warunków geograficznych, aby długoterminowo zarządzać amerykańskimi interesami geopolitycznymi w Eurazji…
po pierwsze, należy określić dynamiczne pod względem geostrategicznym państwa eurazjatyckie, które mają dość potęgi, aby doprowadzić do potencjalnie ważnych zmian w międzynarodowym układzie sił, a także rozszyfrować główne cele zagraniczne ich elit politycznych i przewidzieć prawdopodobne skutki prób realizacji owych
celów; trzeba ponadto określić kluczowe pod względem geopolitycznym państwa eurazjatyckie, które wskutek swojego położenia pełnią rolę katalizatorów warunków regionalnych, wpływając na bardziej aktywnych uczestników gry geostrategicznej; • po drugie, należy sformułować konkretną politykę Stanów Zjednoczonych wobec powyższych państw, aby równoważyć ich oddziaływanie, włączać je w orbitę wpływów amerykańskich i/lub zyskiwać nad nimi kontrolę w celu ochrony żywotnych interesów Stanów Zjednoczonych; trzeba także opracować bardziej całościową geostrategię, która skoordynuje w skali globu poszczególne wycinkowe cele polityki amerykańskiej."…"Krótko mówiąc, geostrategia eurazjatycka Stanów Zjednoczonych powinna polegać na przemyślanym oddziaływaniu na państwa dynamiczne geostrategicznie i na ostrożnym manipulowaniu państwami pełniącymi rolę katalizatorów, zgodnie z dwoma celami Ameryki: krótkoterminowym, polegającym na utrzymaniu swojej bezprecedensowej hegemonii w świecie, i długoterminowym, skupionym na przeobrażeniu tej hegemonii w coraz bardziej zinstytucjonalizowaną współpracę międzynarodową. Aby wyrazić to językiem pochodzącym z bardziej brutalnej epoki starożytnych imperiów, trzy wielkie cele imperialnej geostrategii powinny być następujące: przeciwdziałać spiskom wasali i utrzymywać ich zależność militarną, dbać o bezpieczeństwo lenników i czynić ich uległymi, a także nie dopuszczać. by barbarzyńcy się jednoczyli."



s 53."Jednym z problemów tego niestabilnego regionu może być zagrożenie dla prymatu Ameryki ze strony islamskiego fundamentalizmu. Wykorzystując fanatyczną nienawiść do amerykańskiego stylu życia i konflikt arabsko-izraelski, fundamentaliści islamscy mogliby podkopać kilka prozachodnich rządów bliskowschodnich i zagrozić interesom regionalnym Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza w Zatoce Perskiej. Jednakże niejednorodność polityczna i brak choć jednego autentycznie potężnego mocarstwa islamskiego powoduje, że zagrożenie ze strony islamskiego fundamentalizmu raczej nie będzie miało dużej wagi geopolitycznej i wyrazi się prawdopodobnie w rozproszonych aktach przemocy."

s 55."Potencjalnie najbardziej niebezpiecznym scenariuszem byłoby powstanie wielkiej koalicji Chin, Rosji i być może Iranu - koalicji "antyhegemonistycznej" , opartej nie na ideologii, lecz na dopełniających się historycznych urazach. Przypominałaby ona swoją skalą i zasięgiem dawny blok sowiecko-chiński, choć tym razem przywódcą nie byłaby zapewne Rosja, tylko Chiny. Neutralizacja tego niebezpieczeństwa, jakkolwiek mało prawdopodobne może się ono wydawać, będzie wymagać od Stanów Zjednoczonych zręcznej gry geostrategicznej na zachodnim, wschodnim i południowym krańcu Eurazji jednocześnie." (Koalicja Chin i Rosji została zawiązana w 2010, po podpisaniu umowy energetycznej pomiędzy tymi krajami).

s 116. "Jednakże koalicja łącząca Rosję z Chinami i Iranem może powstać tylko wtedy, jeśli Stany Zjednoczone okażą się na tyle krótkowzroczne, aby zantagonizować Chiny i Iran jednocześnie. Naturalnie nie da się wykluczyć tej ewentualności, a polityka amerykańska w latach 1995- 1996 wywoływała wrażenie, jakby Stany Zjednoczone prawie celowo starały się pogorszyć swoje stosunki zarówno z Teheranem, jak i Pekinem. Mimo to ani Iran, ani Chiny nie miały ochoty uzależniać swoich losów od strategicznego sojuszu z Rosją, krajem niestabilnym i słabym. Oba te państwa zdawały sobie sprawę, że taka koalicja, gdyby miała oznaczać coś więcej niż okazjonalne wspólne działania o charakterze taktycznym, wiązałaby się z ryzykiem powiększającej się izolacji od krajów bardziej rozwiniętych, z ich potencjałem inwestycyjnym i dostępem do tak niezbędnej najnowocześniejszej technologii. Rosja miała zbyt mało do zaoferowania, aby być naprawdę wartościowym partnerem w koalicji antyhegemonistycznej."

s 124. "Bałkany europejskie stanowiły jedno z potencjalnych trofeów geopolitycznych w rywalizacji o supremację w Europie. Bałkany eurazjatyckie, przez które nieuchronnie przebiegać będzie sieć transportowa łącząca Eurazjatyckie Bałkany zachodnie i wschodnie krańce Eurazji, będące obszarami najbogatszymi i najbardziej uprzemysłowionymi, są także ważne pod względem geopolitycznym. Ponadto mają one wielkie znaczenie z punktu widzenia bezpieczeństwa i ambicji historycznych przynajmniej trzech swoich najbliższych i najpotężniejszych sąsiadów, a mianowicie Rosji, Turcji i Iranu; coraz większe zainteresowanie polityczne regionem wykazują również Chiny. Jednakże eurazjatyckie Bałkany są nieskończenie ważniejsze jako potencjalna zdobycz gospodarcza ze względu na zasobność regionu w ogromne złoża gazu ziemnego i ropy naftowej, a także ważnych bogactw mineralnych, w tym złota.
W ciągu następnych dwudziestu czy trzydziestu lat światowe zużycie energii musi ogromnie wzrosnąć. Prognozy amerykańskiego resortu energetyki przewidują, że między rokiem 1993 a 2015 światowy popyt na surowce energetyczne wzrośnie o przeszło pięćdziesiąt procent, przy czym największy wzrost zużycia nastąpi na Dalekim Wschodzie. Dynamiczny rozwój gospodarczy Azji stwarza ogromny nacisk na poszukiwanie i wykorzystanie nowych źródeł energii, a obszary Azji Środkowej i basenu Morza Kaspijskiego zawierają złoża gazu ziemnego i ropy naftowej, które znacznie przekraczają zasoby Kuwejtu, Zatoki Meksykańskiej czy Morza Północnego.
Kwestie dostępu do tych zasobów i podziału potencjalnego bogactwa podsycają ambicje narodowe, budzą zainteresowanie wielkich koncernów, powodują odrodzenie historycznych roszczeń terytorialnych, ożywiają ambicje imperialne i zaogniają rywalizację międzynarodową. Sytuacja jest tym bardziej wybuchowa, że w regionie nie tylko panuje próżnia polityczna, lecz jest on także wewnętrznie niestabilny. Każdy z położonych tam krajów ma poważne trudności; istniejące granice są kwestionowane przez sąsiadów lub leżą w strefie konfliktów etnicznych; niewiele jest państw jednorodnych pod względem narodowościowym, a niektóre już teraz uwikłały się w krwawe konflikty terytorialne, etniczne i religijne."

s 151."Rola Iranu będzie prawdopodobnie dość dużą niewiadomą. Ponowne przyjęcie przez ten kraj postawy prozachodniej z pewnością ułatwiłoby stabilizację i konsolidację regionu, dlatego też jest strategicznie pożądane, aby Ameryka zachęcała Iran do takiej zmiany polityki. Ale dopóki to nie nastąpi, Iran będzie zapewne odgrywał rolę negatywną, zwłaszcza w stosunku do Azerbejdżanu, choćby nawet pewne elementy jego polityki miały charakter pozytywny, jak na przykład ułatwianie otwarcia Turkmenistanu na świat czy, pomimo swego obecnego fundamentalizmu, umacnianie poczucia dziedzictwa religijnego ludów Azji Środkowej."

 
 

 

 

 

 

 

 

Więcej na ten temat

 Komentarze

Musisz być zalogowany, aby móć komentować. Jeżeli nie posiadasz konta zarejestruj się.
 
Nazwa użytkownika
Hasło
 
Vivaldi   dodano: 2011-09-11 20:49:00
Chuck Norris ostrzega przed atakiem na białych Amerykanów





Strażnik Teksasu piszę o tym jak federalni w USA patrzą na terroryzm 10 lat po 11 września.



Paul Joseph Watson, Prison Planet

Tłumaczenie: Radtrap



Amerykański aktor Chuck Norris piszę już od jakiegoś czasu o działaniach Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego USA (DHS), które przeniosło swoje zainteresowanie z muzułmanów powiązanych z Al-Kaidą na amerykańską białą klasę średnią i antyrządowych aktywistów, traktowanych teraz jako główne zagrożenie terrorystyczne.



W artykule dla TownHall.com zatytułowanym Feds Still Enable Terrorists 10 Years After 9/11 (Federalni ciągle pozwalają na terroryzm 10 lat po 9/11) Norris piszę jak „terroryzm poddany został transformacji od roku 2009 gdy prezydent Barack Obama objął swój urząd.”



“Alex Jones i jego Infowars.com udokumentowało ostatnio kilka przykładów jak federalni oddalili stanowczo zarzuty jakoby walka z terroryzmem skupiona była na Al-Kaidzie.”-piszę gwiazda „Strażnika Teksasu”, odwołując się do naszego szumu medialnego wokół kampanii DHS „Widzisz, Donieś”(“See Something, Say Something”), skierowanej do całego narodu a opartej na propagandzie o zabarwieniu rasistowskim, portetujących białą klasę średnią jako najbardziej prawdopodobnych przyszłych terrorystów.



Zrobiło się o tym głośno, informacje o tym pojawiły się na Fox Nation i Drudge Report, zmuszając DHS do publicznego zaprzeczenia jakoby ich kampania miała zabarwienie rasowe, pomimo analiz wykazujących że w prawie każdym wypadku ich reklamówki portetowały białych jako terrorystów,a mniejszości etniczne jako amerykańskich patriotów donoszących na nich władzom.



“Kilka tygodni temu w ramach swojej kampanii “If You See Something, Say Something”, DHS wypuściła dwa filmiki pokazujące zmiany w strategii federalnych i ich walki z terroryzmem, przenoszących swe zainteresowanie z zagranicznych terrorystów na amerykańską, białą klasę średnią będącą przeciwną rządowi, w tym Partię Herbacianą, aktywistów anty-FED i weteranów wojennych. (Filmy te odzwierciedlają ostatnią wypowiedz vice-prezydenta Joe Bidena który stwierdził że ludzie z Partii Herbacianej są jak „terroryści”)- piszę Norris. (a zamiast tego są tylko kontrolowaną opozycją, patrz „Wikileaks to farsa” – przyp. tłum)



The Southern Poverty Law Center, organizacja powiązana z DHS, przyznała pózniej że filmy DHS prezentowały „głównie białych terrorystów”, podczas gdy aktorzy grający praworządnych obywateli którzy donoszą o podejrzanym zachowaniu są przedstawicielami mniejszości rasowych”. Media Alexa Jonesa określono jednak jako paranoików za to że wykazali niekonsekwentność w działaniach władz federalnych i ukazywanie białych jako terrorystów, mimo że w latach 2009 i 2010, ze 126 ludzi którym postawiono zarzut o terroryzm w USA wszyscy byli muzułmanami.(…)



W swoim artykule Norris atakuje też burmistrza Nowego Jorku, Bloomberga za to że zblokował udział pierwszych ratowników z 11 września w niedzielnym memoriale 9/11 w Nowym Jorku, pisząc „Bloomberg zapewne sądzi że politycy wystarczą do pocieszenia ciągle rozpaczających rodzin i narodu.”



Norris ostrzega że rząd federalny porzucił wszelkie pretensje do Al-Kaidy i jej terrorystów, gdyż wspierana przez USA militarna interwencja w Libii zapewniła bazy dla terrorystów(„rebeliantów”) oraz zapewniła im dostęp do arsenału zabójczej broni.



Podczas gdy weterani amerykańscy uznawani są za największe zagrożenie terrorystyczne, sondowani pod kątem działań ekstremistycznych przez FBI w operacji Vigilant Eagle, a skautów trenuje się do polowania na nich, rząd federalny wysyła samoloty do bombardowania Libii i wspiera działania Libijsko-Islamskiej Grupy Bojowej (LIFG) kontrolującej teraz Tripolis, grupy która zabijała amerykańskich żołnierzy w Iraku o czym mówi raport West Point Combating Terrorism Center (CTC) z 2007 roku.



Norris ostrzega też że rząd federalny „pozwala na terroryzm” jednocześnie demonizując politycznie aktywnych Amerykanów.



http://radtrap.wordpress.com/
konserwa   dodano: 2011-09-12 13:13:00
"mamy cię" - zmęczyłem na Nat.Geographic świeży wywiad z GW BUshem i ....

po wylądowaniu w pierwszej bazie (około 10-11.00) jadąc do bunkra pędzącym samolotem zażartował sobie do kierowcy aby się tak nie śpieszył bo tutaj nie ma członków al kaidy..., a mówi potem że o pierwszych podejrzeniach odnośnie al kaidy powiedział mu Tennet dopiero jak byli przeniesieni do drugiej bazy (13.-14.00)



może to skleroza?
kano1975   dodano: 2011-09-12 19:32:00
Jeśli by ktoś chciał przeczytać całą książkę Z.Brzezińskiego to podaję linka do ściągnięcia z Chomika: http://chomikuj.pl/kano1975/Ebooks/Brzezinski+-+Wielka+szachownica,1020045413.pdf
brazyl21   dodano: 2013-01-30 19:38:00
Mogliby państwo dodać skąś ten 5 part bo go nigdzie nie ma :/
Yashin79   dodano: 2014-09-19 13:54:00
A co o tym sądzicie ?? Czy w ogóle samoloty uderzyły w WTC?? https://www.youtube.com/watch?v=Uu6HREFqrvU

Więcej
Multimedia

Technotronika w Rosji i USA.

Więcej
Globalne trendy

Przemysł reprodukcyjny.

Przemysł reprodukcyjny.

Przez najbliższe trzy dekady przejścia postindustrialnego przemysł będzie głównie rozwijał obszar rozwiązań medycznych...

Internet Ciał.

Jeden z głównych amerykańskich think-tanków opracował w 2020 r. dla amerykańskiego rządu dokument „The...

Post-industrialne miasta w 2035 roku.

Wstrząsy na rynku żywności 2020-2030.

Wojskowe NBIC do 2040 roku.

© 2010-2021 PRISON PLANET.PL  |  Wszelkie prawa zastrzeżone