Prawie połowa populacji Zachodu jest już bezpłodna.
PrisonPlanet.pl
Polska
2018-09-12
Od ponad trzech dekad środowisko cywilizacji zachodniej wysycane jest środkami zmniejszającymi płodność. Poczynając od narodzin, podaje się ludziom w szczepieniach związki typu polisorbat 80, prowadzące do uszkodzenia organów rozrodczych i zmniejszenia płodności. Środek ten jest również używany jako emuglator w produktach spożywczych tj lody, środkach higieny ustnej i wielu kosmetykach.
Związki takie jak BPA (Bisfenol A) są wszechobecne w opakowaniach żywności, puszkach i plastikowych pojemnikach. Dosłownie każdy pije z plastiku, narażając się na zaburzenia gospodarki hormonalnej, a tym samym płodności. Co więcej po spożywaniu BPA kobiety zaczynają zachowywać się jak mężczyźni a mężczyźni jak kobiety prowadząc do dysfunkcjonalnych zachowań.
Wraz z rozwijaniem rynku sztucznych tkanin związki te również przeniosły się na odzież. Związki takie jak nonylofenol etoksylany (NPEs) modyfikujące rozwój płciowy i mające wpływ na narządy rozrodcze są wszechobecne w nie tylko tanich produktach ale również w większości markowej odzieży.
Obecnie modne środki antykoncepcyjne dostające się kanalizacją do środowiska naturalnego modyfikują biosferę gdzie podobnie jak przy BPA obserwuje się wśród zwierząt odwracanie zachowań, jak również hermafrodytyczne mutacje wśród gatunków ryb czy żab.
Ostatecznie cały łańcuch dostaw żywności wysycony jest produktami GMO, które jak wykazały dziesiątki badań na całym świecie w powolny sposób przyczyniają się do narastania szeregu chorób, w tym problemu bezpłodności. W eksperymentach trzecie pokolenie szczurów jedzących kukurydzę i soję GMO było w pełni wysterylizowane, posiadając szereg innych dysfunkcji.
Podobnie jak środki chemiczne negatywny wpływ na płodność mają mikrofale emitowane bez ustanku do środowiska naturalnego przez systemy komunikacyjne GSM. Badania wykazały, iż telefon leżący nawet w promieniu 1 metra od człowieka ma wpływ na jego zdolności reprodukcyjne. Co więcej, stały rozwój tej technologii i obecne wdrażanie systemów 5G ma według wielu badań drastycznie zaostrzyć ten problem.
Jeżeli ktoś uważa, że wysycanie środowiska tego typu czynnikami w skali globalnej jest jedynie dziełem przypadku to jest w głębokim błędzie. Tego typu międzynarodowe programy mają za zadanie w sposób niejawny stopowanie wzrostu populacji, tak aby według długofalowych planów zredukować ją do poziomu około 1 miliarda i w tym samym czasie zinstytucjonalizować prokreację. Oznacza to rozwój nowego biotechnologicznego rynku, który już jest doinwestowywany przez największe firmy technologiczne.
Podobnie jeżeli ktoś uważa, że tego typu programy nie są skuteczne, to najnowsze badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii pokazują skalę zjawiska, oczywiście bez podawania konkretnych przyczyn.
W artykule Daily Mail czytamy: "Na Zachodzie gwałtownie zmniejsza się męska płodność.
Dane z Urzędu ds. Zapłodnienia i Embriologii Człowieka, który reguluje leczenie niepłodności w Wielkiej Brytanii, pokazują, że w ciągu zaledwie czterech lat podwoiła się liczba leczonych niepłodnych mężczyzn.
Największe kiedykolwiek przeprowadzone w rozwiniętym świecie badane męskiej płodność wykazało spadek o 59,3% średniej liczby plemników w latach 1973-2011.
"Mamy ogromny problem zdrowia publicznego, który do tej pory był ignorowany. Władze odpowiedzialne za ochronę zdrowia powinny być zainteresowane - mówi dr Hagai Levine, ekspert ds. Zdrowia środowiskowego na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie, który kierował badaniem zmniejszania męskiej płodności, opublikowanym w czasopiśmie Human Reproduction Update.
Mówi, że jego odkrycia należy traktować jako „ostrzeżenie", ostrzegające o przyszłości męskiego zdrowia reprodukcyjnego.
Zły styl życia jest uznanym czynnikiem zmniejszenia płodności. Dr Channa Jayasena, specjalista w dziedzinie cukrzycy i aktywności hormonalnej w Hammersmith Hospital w Londynie, wyjaśnia: "Rosnąca otyłość i cukrzyca są głównymi czynnikami zwiększającymi częstość występowania niepłodności u mężczyzn. Dzieje się tak, ponieważ niszczą one ogólną sprawność fizyczną.”
"Ale, niewytłumaczalnie, wielu z problemami płodności jest sprawnych i zdrowych. Silnie przetworzona żywność, zanieczyszczenie środowiska i brak ruchu mogą również przyczynić się do problemu."
Inni badacze sugerowali, że żeńskie hormony w wodzie pitnej - pochodzące z pigułek antykoncepcyjnych - mogą również się do tego przyczyniać.
W zeszłym roku Światowa Organizacja Zdrowia ostrzegła, że zrozumienie niepłodności u mężczyzn jest „na bardzo niskim poziomie", a Rada ds. Badań Medycznych (MRC) w Wielkiej Brytanii ogłosiła zaproszenie do składania wniosków badawczych."
Artykuł ten oczywiście nie podaje żadnych z kluczowych, wyżej wymienionych przyczyn bezpłodności, natomiast promuje leczenie objawów, za pomocą technologii wywołującej bezpłodność. Reklama przypisana do artykułu proponuje zakup urządzenia obsługiwanego telefonem komórkowym, które bada nasienie.
Opierając się na badaniach z Wielkiej Brytanii można stwierdzić, iż obecnie prawie połowa populacji dotknięta jest wywołanym przez rządowe programy problemem bezpłodności. Te same rządy obecnie na masową skalę budują kliniki in-vitro, w ten sposób powoli przejmując kontrolę nad ludzką prokreacją, ostatecznie skalą populacji i tym jaki będzie człowiek przyszłości. Problem będzie oczywiście narastał prowadząc w niedługim czasie do zaniku rodziny i uprzemysłowienia ludzkiego gatunku.