„Szczepione są dzieci z rodzin biednych, niewykształconych, z dzielnic lumpenproletariatu, kolorowi. Nie szczepią się dzieci z rodzin bogatych, wykształconych, białych.”
Od ponad stu lat trwa walka o tzw. równouprawnienie kobiet. Wmówiono tym biednym istotom, że największą karierę będą robiły jako sekretarki, kasjerki, czy urzędniczki. Oczywiście, mogą pracować jako traktorzystki, czy szwaczki w fabrykach odzieżowych. To, że drgania krosen powodują, że największa ilość poronień była właśnie w mieście Łodzi, nie miało znaczenia, liczyły się metry tkanin. W celu zatuszowania problemu zbudowano im Instytut Medycyny Pracy, czy Szpital Matki Polki. Co oczywiście w żadnym stopniu nie przekładało się na zmniejszenie liczby poronień.
Jak można się przekonać, dane dotyczące poronień kobiet zatrudnionych przy krosnach nie były publikowane. Przecież klasa robotnicza rządziła i miała swoje przedstawicielki nie tylko w przytakującym sejmie, ale również w Komitecie, zwanym Centralnym. Jak to jednak bywa w tych instytucjach, prawda znikała i żadna z posłanek nie odważyła się nagłośnić sprawy poronień. Liczyły się tylko metry produkcji, a kobiety były tańsze w pracy. Poza tym, jak poroniła, to nie była na urlopie macierzyńskim, czyli czysty zysk dla fabryki.
Niewiele się zmieniło do dnia dzisiejszego. Kobiety nadal nie mogą zrozumieć, że ich zatrudnienie jest uwarunkowane tylko i wyłącznie tym, że otrzymane pieniądze błyskawicznie wydają na zupełnie niepotrzebne przedmioty. Chodzi przecież o obrót.
Najlepszym przykładem takiej tresury są niektóre przedstawicielki medycyny. Ostatnio na przykład p. dr hab. Med. Aneta Nitsch-Osuch ze szpitala im Św. Rodziny [chyba przez pomyłkę tak nazwanego, ponieważ nie ma żadnych danych, aby Święta Rodzina działała przeciwko dzieciom - typowa fałszywa flaga] gorąco namawia kobiety do szczepień, szczególnie przeciwko grypie. Pani dr habilitowana twierdzi z rozbrajającą szczerością: „Kobiety w ciąży zdecydowanie mogą wykonywać szczepienia ochronne, na przykład przeciwko WZW B, czy szczepienia przeciwko grypie”. Jest to zaskakujące twierdzenie, ponieważ udowadnia, że p. dr habilitowana Aneta Nitsche-Osuch albo zupełnie nie ma pojęcia o składzie szczepionek, albo celowo wprowadza PT Panie, czyli swoje koleżanki, w błąd.
masa ciała
pacjenta dopuszczalna dawka
nazwa szczepionki zawartość AL
ok. 4 kg
18.16 mcg Al
HiB [PedVaxHib] 225mcg
ok. 7.5 kg
34.05mcg
WZW B 250mcg
ok. 15 kg
68.1 mcg
DtAP wg producenta od 170 do 625 mcg
ok. 25 kg
113 mcg
Pneumokoki 125 mcg
ok. 75 kg
340.5 mcg
HPV 225 mcg
ok. 150 kg
794.5 mcg
Pentacel [DTaP, HiB, Polio combi 330 mcg
Pediatrix [DTaP, HepB, Polio combo 850 mcg
Przypomnę również, że dopuszczalna wg toksykologii dawka dla dziecka o masie 4 kg to tylko 10 mcg aluminium. Jak wiadomo, dziecko w pierwszych dwu trymestrach na ogół nie przekracza jednego kilograma. Czyli „nasza” pani Dochtor ze szpitala Św. Rodziny uważa, że podanie takiemu płodowi 100 razy większej porcji trucizny nie ma znaczenia. Nie mam pojęcia jak to sobie tłumaczy, ponieważ jako medyk kiedyś toksykologię musiała zaliczyć. Chyba?
Jednocześnie kilka akapitów dalej tłumaczy, żeby szczepień w pierwszym i drugim trymestrze raczej unikać, że względu na spontaniczne poronienia. Bardzo ciekawe sformułowanie: „spontaniczne”, a przecież to jest po prostu uśmiercenie z powodu zatrucia.
Kolejne twierdzenie p. Dochtor: „Zdecydowanie wykazano, że użycie szczepionki przeciwko grypie u kobiet ciężarnych jest bezpieczne dla płodu i matki”. Oczywiście nie podaje, kto to „zdecydowanie” stwierdził. Dostępne dane są dokładnie odwrotne. Tylko w jednym sezonie oficjalnie zanotowano ponad 4 000 poronień. W związku z tym, że to jest tylko koło 1% do maksymalnie 5 % zgłoszonych, to znaczy, że prawdziwa liczba poronień waha się od 80 000 do ponad 100 000. Faktycznie, zdecydowanie dużo.
Co to jest w ogóle grypa, i dlaczego mają wszystkich szczepić, nawet płody? Posługuję sie ogólnie dostępnym podręcznikiem medycyny, wydanym w Polsce w 2013 roku, pod redakcją prof. Szczeklika. Grypa jest to choroba wirusowa, powodowana przez ponad 200 typów wirusów. Po wniknięciu do komórek nabłonka górnych dróg oddechowych [podniebienie miękkie] rozpoczyna sie namnażanie wirusów. Potem jest opis objawów, znany każdemu dorosłemu, więc nie będę przytaczał.
I najważniejsze: CHOROBA USTĘPUJE SAMOISTNIE. Do maksymalnego nasilenia objawów dochodzi po 2-3 dniach. Następnie choroba ustępuje, lub objawy znikają w ciągu 7 - 10 dni. U 25% chorych kaszel utrzymuje się 2-3 tygodnie [niekiedy nawet dłużej].
Innymi słowy, po jaką chole... wstrzykiwać sobie aluminium, znaną na świecie neurotoksynę, bezpośrednio to krwi, w dawce wielokrotnie przekraczającej dopuszczalną normę? To wiedzą tylko w „Świętej Rodzinie”.
Jeszcze lepsze dla chorych, a gorsze dla wakcynologów dane opublikował BMJ w artykule dr Petera Doshu. Pan Doktor zadał sobie trud przeprowadzenia analizy setek tysięcy próbek oddechowych, pobieranych od chorych z rozpoznaniem „grypa”. I co sie okazało? Na te setki tysięcy próbek, wirusa grypy znaleziono tylko w 16 %. Reszta to były zakażenia grypopodobne. Reasumując, nie tylko, że szczepionka nie chroni przeciwko wirusowi, ale dodatkowo truje Ciebie Czytelniku jedną z najsilniejszych neurotoksyn, odpowiedzialną choćby za demencję czy chorobę Alzheimera. Ale widocznie taki jest cel szczepień.
Zresztą nie jest to nic nowego, już w BMI 2005: 331.1412 ukazał sie artykuł korygujący w istotny sposób dezinformacje państwowych popychaczy szczepionek. Autorzy dokonali korelacji pomiędzy tym, co opowiadali pracownicy CDC z Atlanty [to jest ta sama organizacja, na którą powołuje się tak często p. mgr prof. Lidia Brydak z Warszawy PZH] na temat śmiertelności ludzi w czasie sezonu grypowego. Co sie okazało? Na 62 034 zgony, rzekomo z powodu grypy, tak naprawdę z powodu grypy zmarło tylko 257 osób, a reszta to powikłania po bakteryjnych zapaleniach płuc u osób starszych.
I najważniejsze! Rewelacja! Wirusa grypy udało sie wykryć tylko u 18 chorych. Zauważ tylko, Szanowny Czytelniku. Wykonano ponad 60 000 testów, które p. mgr prof. Brydak wycenia u siebie na około 300 złotych i znaleziono tylko 18 wirusów. Oczywiście, to było w tej imperialistycznej Ameryce. Ale w Polsce pracownicy PZH nie umieją do dnia dzisiejszego rozróżnić grypy, czyli choroby wirusowej, od zapalenia płuc bakteryjnego, czy grzybiczego, lub chemicznego. Przypominam, że w jakiejś części jest to instytucja opłacana przez podatnika.
Dokonując analizy populacji Polski, można z przybliżeniem graniczącym z pewnością stwierdzić, że na grypę umiera w Polsce od 2 do 10 osób rocznie. Dla porównania, na raka umiera ponad 140 000 osób.
Czy w tej sytuacji nie należy pieniędzy marnowanych na szczepienia, czy testy, przeznaczyć na dofinansowanie leczenia chorych z nowotworami? Przecież w poradniach onkologicznych nie wykonuje się podstawowych badań, niezbędnych do prowadzenia takiego chorego, a jak tłumaczą onkolodzy, spowodowały to ograniczenia i procedury NFZ.
Toksyczne szczepienia. Wywiad z doktorem Jerzym Jaśkowskim.
Ale, żeby było jeszcze zabawniej, dr Pebody R.G i wsp. opublikowali raport, że obowiązujący w Wielkiej Brytanii program szczepień ochronnych przeciwko grypie, szczególnie skierowanych do osób powyżej 65 roku życia, jest błędny. W ostatnim sezonie obserwowano właśnie wzrost zachorowań w populacjach szczepionych. Szczególnie niepokojące były epidemie w placówkach opieki długoterminowej, połączone z dużą liczba hospitalizacji i znacząco większą umieralnością wśród pacjentów szczepionych. W Polsce domy te noszą nazwę domów opieki. Także w niektórych masowo szczepi się pacjentów.
A najtragiczniejsze jest to, że tzw. polskie wytyczne, opierające się na zagranicznych [ jakich?] stwierdzają, że to właśnie ludzi po 65 roku trzeba najwięcej szczepić. Takie wytyczne masowo reklamuje Medycyna Praktyczna, tuba Big-Pharmu. Nawet stworzyła nowe czasopismo „Szczepienia”. Wiadomo, PT Emeryt już nie pracuje, a pieniądze - emeryturę bierze. Trzeba to ukrócić.
CZY TO JUŻ LEGALNA EUTANAZJA, CZY DOPIERO PRZYGOTOWANIE!?
W czasopiśmie Euroservillance opublikowano artykuł, analizujący skuteczność szczepionki w sezonie 2014 - 2015. Wirusa grypy potwierdzono laboratoryjnie tylko w 23% wykonanych testów. RZECZYWISTA SKUTECZNOŚĆ SZCZEPIONKI W ZAPOBIEGANIU GRYPY WYNOSIŁA 3.4%. Wyniki badań są zgodne z wynikami badań amerykańskimi.
A teraz z polskiego na nasze. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego, tak reklamujący prywatnego wytwórcę szczepionki, faktycznie działa na szkodę społeczeństwa. Główny Inspektor Sanitarny nie ostrzegł ludności i dopuścił do obrotu w Polsce produkt co najmniej wątpliwej jakości. A za wszystko Ty, biedny Człecze, musisz płacić w ramach uchwalonej ustawy Zdrowia Publicznego, czyli powszechnego skubania społeczeństwa. Pomnóż sobie koszt jednostkowy szczepionki i te kilkaset tysięcy zaszczepionych, plus kilka tysięcy wykonanych za nasze pieniądze testów.
I od razu zrozumiesz, dlaczego musisz czekać do lekarza miesiące i lata. I dlaczego brakuje w NFZ pieniędzy. A będzie jeszcze gorzej, ponieważ teraz za szczepienia będzie płacił NFZ, czyli zmniejszy pulę przeznaczoną na normalne leczenie albo podwyższy składki.
Dr Jerzy Jaśkowski SFMRM Kontakt do autora: jjaskow@wp.pl
Na prośbę doktora Jaśkowskiego publikujemy poniżej całą korespondencję do Izb Lekarskich obrazującą obecny stan rzeczy w materii oskarżeń i pomówień w odniesieniu do doktora.
Zwracam się z uprzejmą prośba o opublikowanie tego pisma z powodu „ginięcia” korespondencji mojej wysyłanej do Izb Lekarskich. Tak się bowiem dziwnie składa, że nie otrzymuję żadnej odpowiedzi, na moim zdaniem proste pytania, nie przekraczając możliwości udzielenia odpowiedzi każdemu zajmującemu się tematem. Na odpowiedź na niektóre pisma czekam już ponad 70 tygodni. Tak jak przewidywałem, sprawa oskarżenia mnie nie została zamknięta pomimo decyzji Sądu uniewinniającego mnie. Teraz zostałem oskarżony, że wystawiłem zaświadczenie nie na tym druku na jakim powinienem. Czyli merytorycznie wszystko jest prawidłowo tylko forma druku nieprawidłowa. A poza tym mam udowodnić, że nie jestem wielbłądem.
W.Sz.Pani Dr n.med.Maria Adamcio-Deptulska Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej OIL Gdańsk, 24.09.2015r
W.Szanowna Pani Doktor
W odpowiedzi na pismo L.Dz.1164/2015 uprzejmie proszę o podanie podstawy prawnej na jakiej PT Rzecznik Izby Lekarskiej zajmuje się formalną stroną druków administracji państwowej. O ile się orientuję to administracja państwowa do chwili obecnej dysponuje aparatem kontroli formalności druków. Chociaż prawdą jest, że minister spraw wewnętrznych tego rządu przyznał, że państwo istnieje formalnie.
Po drugie, proszę o podanie podstawy prawnej dlaczego ja muszę odpowiadać w terminie dwu tygodni, a Rzecznik nie może odpowiedzieć w okresie 1.5 roku czyli ponad 70 tygodni. O ile się orientuję to Izby działają na zasadzie stowarzyszeń i występuje równość stron.
Po trzecie, nie jest prawdą, że nie zgłosiłem się , Szanowna Koleżanko, tylko podałem powód, stan po wypadku, stosowną dokumentacje przedstawiłem. Tak więc jest to potwierdzanie nieprawdy w dokumencie.
Po czwarte, nie złożyłem wyjaśnień , ponieważ nie otrzymałem kopii dokumentów które są podstawą oskarżenia, co jest normalnym postępowaniem w takich sprawach, więc nie wiedziałem do czego mam się ustosunkowywać.
Po piąte, rozporządzenie Ministra Zdrowia nie jest ustawą i jako takie w Polsce nie ma mocy obowiązującej. Jest to znane powszechnie i dziwi mnie, ze PT Rzecznik o tym nie wie. Nas na pierwszych szkoleniach po powstaniu Izb o tym informowano. [byłem w składzie Sadu Izby Lekarskiej w pierwszej kadencji]
Po szóste, do dnia dzisiejszego, a więc po minięciu ponad 12 tygodni nie otrzymałem odpowiedzi na moje kolejne pismo.
Po siódme, na jakiej podstawie twierdzi Pani, że od 13 lat nie pracuję zawodowo?
Podkreślam, że takie potwierdzanie nieprawdy w pismach jest przestępstwem w stosunku do dokumentów i podlega pod określone paragrafy.
Z poważaniem A. Jaśkowski
PS. Odpowiedź jaką otrzymałem od p. doktor Maria Adamcio-Deptulskiej skupiała się na twierdzeniu, że polemizuję z zarzutami. Rozumem, zrozumienie słowa pisanego jest coraz bardziej trudne w Polsce ale jak mam się ustosunkować do wyimaginowanych zarzutów nie znając dokumentów? Na kpiny zasługuje dopisek, że mogę się zapoznać z dokumentami w siedzibie Izby, skoro PT Lekarka wie, że nie mogę chodzić.