Paul Craig Roberts, paulcraigroberts.org
USA
2016-11-02
Właśnie zasłyszałem, że presytutki z NPR deklarują, iż Texas, tradycyjny stan republikanów jest do przejęcia w wyborach prezydenckich. Nie powinno to nas dziwić jeśli ten raport z Zero Hedge jest poprawny. Widocznie maszyny do głosowania już działają by kraść wybory dla Killary.
Z mojego długiego dziennikarskiego doświadczenia wiem, że amerykańska opinia publiczna nie jest zbyt inteligentna. Niemniej jednak trudno mi uwierzyć, że Amerykanie, których praca i kariera, a tym samym przyszłość ich dzieci i wnuków, którzy zostali zaprzedani przez elity, które reprezentuje Hillary rzeczywiście będą na nią głosować. To nie ma sensu. Jeśli tak by było, to w jaki sposób Trump miałby uzyskać nominację Republikanów pomimo obłędnej kampanii prestytutek przeciwko niemu?
Wydaje się oczywiste, że większość Amerykanów, którzy strasznie cierpią pod rządami jednego procenta, który w pełni kontroluje Hillary, nie będą głosować na ludzi, którzy zrujnowali ich życie i życie ich dzieci i wnuków.
Ponadto, jeśli nie ma możliwości by Trump wygrał wybory i jak to stwierdzają prestytutki wygrana Hillary według najnowszych danych jest na 93% pewna to zaklęte 24/7 ataki na Trumpa byłoby bezcelowe. Nieprawdaż? Po co miałyby być organizowane stałe, porywające, zajadłe ataki na osobę, która nie ma szans?
Istnieją doniesienia, że spółka powiązana ze sponsorem Hillary, Georgem Sorosem dostarcza maszyny do głosowania do 16 stanów, w tym stanów, które determinują wyniki wyborów. Nie wiem czy te doniesienia są prawdziwe. Wiem jednak na pewno, że oligarchiczne interesy, które rządzą Ameryką są przeciwne by Trump został wybrany na prezydenta, z tego prostego powodu, że nie są pewni czy będą w stanie go kontrolować.
Trudno uwierzyć, że wywłaszczeni Amerykanie będą głosować na Hillary, przedstawiciela tych, którzy ich wywłaszczyli, gdy Trump mówi, że ponownie wzmocni wywłaszczonych. Hillary oczernia zwykłych Amerykanów, o których jak mówi nie wie zbyt wiele ze względu na dystans ekonomiczny jaki ich od niej dzieli. Oczywiście, Hillary której Goldman Sachs zapłacił 675.000 dolarów za trzy 20-minutowe wystąpienia, nie jest przedstawicielem narodu. Ona reprezentuje jeden procent, którego plany spuściły perspektywy zwykłych Amerykanów do kloaki.
To co jest jednak naprawdę niepokojące to udawanie przez prestytuckie szumowiny, że sprośny podziw Trumpa wobec uroków kobiet uznaje się ze ważniejszy od perspektywy wojny nuklearnej. W żadnym momencie podczas prawyborów prezydenckich lub w trakcie obecnej kampanii prezydenckiej nie wspomniano, że Rosja jest codziennie atakowana przez propagandę, jest otaczana przez wojska, i jest przekonana, że Stany Zjednoczone i ich europejscy wasale planują atak.
Zagrożona Rosja czuje się niepewna wobec niewytłumaczalnej wrogości i zachodniej propagandy, co jest sytuacją stworzoną przez neokonserwatywnych zwolenników Hillary Clinton.
Jeśli Amerykanie są naprawdę tak niewiarygodnie głupi, że ich zdaniem sprośne uwagi na temat kobiet są ważniejsze niż uniknięcie wojny nuklearnej, to Amerykanie są zbyt głupi by istnieć. Zasługują na grzyb atomowy, który usunie ich wszystkich z powierzchni ziemi.
Donald Trump jest jedynym kandydatem w prawyborach, i wyborach generalnych, który powiedział, że nie widzi sensu w konflikcie z Rosją, ponieważ Putin wykazał chęć pracy nad kwestiami, które mogą przynieść wzajemne korzyści.
W przeciwieństwie do tego, Hillary ogłosiła trzykroć wybranego prezydenta Rosji jako "nowego Hitlera" i zagroziła Rosji działaniami wojskowymi. Hillary mówi otwarcie o zmianie reżimu w Rosji.
Z pewnością w wolnych mediach co najmniej jedna osoba w mediach drukowanych i telewizyjnych podniosłaby ten najważniejszy z wszystkich punktów. Ale czy ktoś o tym słyszał?
Tylko w moich tekstach i kilku innych alternatywnych mediach.
Innymi słowy, jesteśmy o krok od wyborów, w których ważne kwestie nie odegrały żadnej roli. A przecież podobno jesteśmy wyjątkowymi, niezastąpionymi ludźmi; chronioną przez wolną prasę demokracją ludu.
Prawdę mówiąc, ten mityczny opis Ameryki jest tylko płaszczem pod którym skrywają się rządy oligarchów. A oligarchowie obecnie rozszerzając swoją supremację ryzykują życie na naszej planecie.